odpada , alkohol nie zamarznie
ale jak tu tak sobie gwarzymy i o lodach zaczęliśmy , to onego czasu , zajechałem do koleżanki z żoną na babskie pogaduchy , a że nie bardzo nadawałem sie do tego typu dialogów , baby włączyły mi żadką na owe czasy satelitę i nieznany wresling oraz bym nie marudził : lody z adwokatem , tyle że zapomniała owa koleżanka dodać , że ów adwokad na spirytusie był robion; jakież było moje zdziwienie , gdy po kilku porcjach tychże lodów miałem nieco zmienioną orientację he he i dziwnie mi się auto prowadziło , na szczęście nie tak daleko ha ha
pozdrowionka
wiesiek