Aktualności: Termin TWNA XXIV: 31.05-01.06.2024.!

  • 19 Kwietnia 2024, 02:02:07

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: książka...  (Przeczytany 79523 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 671
Odp: książka...
« Odpowiedź #60 dnia: 06 Października 2009, 12:13:30 »
Ksiazka, ktora przekonala mnie, ze agnostycyzm jest zalosna filozofia i ze najwyzszy czas przejsc na ateizm...
O, to ciekawe... Muszą tam być rzeczywiście ukryte niesłychanie mocne argumenty, bo w dzisiejszych czasach nieczęsto się zdarza, by kogoś książka przekonała do zmiany postawy. Czy mógłby Pan podać taki najmocniejszy - Pana zdaniem - argument? Albo może nawet spróbować za pomocą tych argumentów przekonać kogoś na forum?
Ksiazka ta pozwolila mi (zazwyczaj po zapoznaiu sie z krotkimi, 2-3-stronicowymi opisami) na zrozumienie istoty szeregu historycznych procesow stanowiacych dla mnie od dziesiatek lat zagadki...
I tym stwierdzeniem także mnie Pan niezmiernie zaciekawił, więc prosiłbym o przykład takiego historycznego procesu, który przedtem był dla Pana zagadką, a teraż już nie.

A propos drugiego pytania nie chce Pana rozczarowac, ale chodzilo tu rzecz jasna o moje pewnego rodzaju "niedouczenie" - a zatem kwestie, ktore byc moze Panu i innym wydadza sie oczywiste, a rozpartywanie ich zenujace. Np: dlaczego I wojna swiatowa miala taki a nie inny przebieg - i po jaka cholere sie tak krwawo i zaciekle lali... Dlaczego jej wynik koncowy "zaprogramowal" niejako zastraszajacy upadek europejskiego liberalizmu i fakty takie, jak przejecie wladzy przez sily reakcyjne i kolejna wojna swiatowa byly nieuniknione. Dlaczego z drugiej strony w tak latwy sposob udalo sie bolszewikom przejac wladze w Rosji i stworzyc komunistyczne imperium, ktore przetrwalo tyle lat... etc. etc. W sumie Hobsbawm zafascynowal mnie stylem narracji, w ktorym kronikarskie podejscie do historii (kto, co, gdzie, kiedy i za ile) zepchniete zostaje niejako na dalszy plan, podczas gdy w centrum uwagi laduje pytanie - dlaczego? Dlaczego nastapilo okreslone zgrupowanie wydarzen, czy mogo ono teoretycznie miec ew. zupelnie inny przebieg i doprowadzic do innych wynikow, czy nie? Jakie ew. mozemy wyciagnac wnioski na przyszlosc (naturalnie jeszcze bardziej czysto teoretycznie), jesli chcielibysmy okreslonych katastrof uniknac...

Co do pytania pierwszego prosze mi darowac, ze celowo nie zabiore glosu - skonczyloby sie to z pewnoscia niewiarygodnie rozbudowana polemika tu na forum, na ktora nie mam ochoty i ktorej w zadnym wypadku nie chcialem sprowokowac. Ot po prostu polecilem ksiazke w dwu slowach i prosze to zaakceptowac. Kto ma ochote, niech ksiazke przeczyta i wyciagnie wlasne wnioski - jedynie to bylo celem mojej wypowiedzi. Co do jednego moge tylko uczciwie zapewnic, ze ksiazke przeczytac warto - ktokolwiek to uczyni, nie pozaluje tego - bez wzgledu na aktualne poglady filozoficzne :)

Pozdrawiam serdecznie!

Marek
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: książka...
« Odpowiedź #61 dnia: 06 Października 2009, 22:08:27 »
Cytuj
To ładnie, Panie Macieju, że zachęca Pan do czytania, ale niech się Pan nie obrazi, że będę grymasił. Takie notki o każdej z tych książek, to pewnie na wielu stronach można znaleźć. A ja tęsknię do PANA osobistych wrażeń, że np. taka a taka myśl z pewnej książki przykuła Pana uwagę, dlatego, bo... itp. itd. Nie bójmy się odnotowywać własnych spostrzeżeń, czasem nawet kulawo i mało okrągłymi zdaniami. Nie poprzestawajmy na ogólnikach. Zazwyczaj jeden konkretny przykład z osobistej lektury więcej jest wart niż wyważona księgarska notka.

Oczywiście, może powinienem więcej od siebie napisać co tam ciekawego mnie w tych książkach zaciekawiło czy znudziło... Jeśli chodzi o Onfraya to jest bardzo radykalnym ateologiem, zresztą jak ktoś nie zna, to polecam artykulik:
 http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6133/q,Dlaczego.trzeba.bac.sie.Michela.Onfraya
Kolejna postać z wymienionych to Dennett, znalazłem artykulik, sprawozdanie z konferencji, też daje obraz z jaką postacią mamy do czynienia:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6671/q,Daniel.Dennett.na.jublu.Darwin.wiara.w.Cambridge
Jeśli chodzi o pozostałych cóż Agamben ma ciekawy styl i ciekawie podchodzi do rozważania tematów, to trzeba przeczytać samemu, ja nie czuję się na siłach by teraz coś przytaczać, książeczka mała, szybko się czyta krótkie referaty. Zizek, hm co ja tu mogę dodać, ostatnio modny, poczytny autor, ciekawie w tej książce przedstawia sprawę Kompleksu Edypa. Nie będę wnikał czy słusznie czy nie, ale warto jak ktoś ma za dużo czasu poszperać w książkach wyżej wymienionych. Nie wiem czy znacie taką malutką książeczkę Przegrana Boga, włoskiego autora Sergio Quinzio pozwolę sobie na kolejne wklejenie wyważonej notki, ja naprawdę nie mam czasu na dłuższe pogaduszki na temat przeczytanych książeczek, po prostu pokazuję tu co ostatnio udało mi się ciekawego przeczytać (moim zdaniem) nie związanego z numizmatyką, tylko i wyłącznie w celu pokazania, że książki warto czytać, bo mogą do czegoś zmusić, do myślenie, własnego przemyślenia różnych kwestii, skonfrontowania się z tym, dowiedzenia się czegoś, być może inspirującego.
Cytuj
Podsumowując cztery dekady swojej refleksji teologicznej, Quinzio pisze niewielką, ale pełną pasji książkę o Bogu-Zbawicielu. Pisze o Mesjaszu ubogim, o Bogu, któremu się nie udało. Rozczarowanie dotknęło nawet Jezusa. Mimo śmierci na Krzyżu i Zmartwychwstania zbawienie całej stworzonej rzeczywistości nie dopełniło się. Zło pleni się na świecie, a Bóg milczy. Czy Jego obietnice nie zostały i nigdy nie zostaną spełnione? Czyżby cały gmach dwudziestu wieków kościelnej i teologicznej tradycji był jedynie stosem bredni i pomyłek? Czy można nadal pokładać nadzieję w Mesjaszu? Quinzio nie szermuje destrukcyjną negacją, by „zabić” Boga. Zastanawiając się nad tajemnicą czasu i zła, domyśla się w niej Bożej tragedii — i szuka pocieszenia. A że nie udziela krzepiącej żadnej odpowiedzi? I Stary, i Nowy Testament rozbrzmiewa wieloma wołaniami z otchłani…


powracając do wcześniejszych wpisów, na wykład J. Prokopiuka nie dotarłem, ze względu na wcześniejszą wizytę u specjalisty, jak to się mówi siła wyższa, a cóż może mi zda relacje ojciec bo wybrał się posłuchać, a może też uda mi się zagadać ze znajomym czy aby nie nagrał tego spotkania kamerą, bo taka opcja była możliwa - mnie, mój odczyt o Witelonie sfilmował ;) 
 
Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 671
Odp: książka...
« Odpowiedź #62 dnia: 07 Października 2009, 01:51:35 »
....Chyba tu marksistowski bzik Hobsbawma daje o sobie znać. A tak swoją drogą to jestem ciekaw, jaki według niego jest oczywisty powód wybuchu I wojny światowej....

....Chyba nie boi się Pan, że po takiej polemice moglibyśmy się mniej lubić? A ja naprawdę jestem ciekaw Pańskich spostrzeżeń - właśnie DLATEGO, że zapewne są diametralnie różne od moich. Samą książkę mam na półce, ale dotąd każdorazowo po kilku stronach lektury odkładałem ją zniechęcony(...)

Nie tyle wspominalem tu "oczywiste powody wybuchu I wojny swiatowej", jak jej konkretny przebieg. Naturalnie naiwnym byloby stwiedzenie, ze nie wybuchlaby ona gdyby nie zamach na arcyksiecia w Sarajawie - glebiej pojmowane podloze konfliktu miedzy mocarstwami po prostu obiektywnie istnialo - i predzej czy pozniej doczekaloby sie i tak jakiegos adekwatnego "zapalnika". Jako odkrywcze w interpretacji Hobsbawma znalazlem unaocznienie faktu, na czym polegal ten gleboko zakorzeniony konflikt interesow przede wszystkim na linii Niemcy - Francja / Wielka Brytania. Zauwazenie pojawiajacej sie po raz pierwszy w historii paraleli miedzy "bezgraniczna" ekspansja imperialistycznej gospodarki i nasladowniczo podazajacych za tym procesem aspiracji owczesnej polityki jest byc moze przejawem "marksistowskiego bziku" Hobsbawma, ale przynajmniej plastycznie wyjasnia, dlaczego konflikt w I wojnie swiatowej byl dla uczestniczacych w niej mocarstw kwestia "wszystko albo nic" - wobec czego tradycyjnie praktykowane w czasach wczesniejszych szybkie kompromisowe rozwiazania zbrojnych konfliktow staly sie nagle nie do przyjecia, gdyz oznaczalyby faktycznie tylko minimalne przesuniecie czasowe ostatecznego rostrzygniecia. W tym kontekscie tzw. "marksistowski bzik" Hobsbawma nie jest dla mnie bynajmniej zadnym negatywnym faktorem...

Oczywiscie, Panie Lechu, nie mam obaw, ze przestalibysmy sie lubic ze wzgledu na odmienne poglady - gdyby cos takiego mialo nastapic, to nastapiloby juz dawno, chocby a propos Goslawskiego... Tym niemniej konsekwentnie nie dam sie sprowokowac do dalszej dyskusji a propos Dawkinsa albo ateizmu (nawet na zaproponowanych przez Pana "ulgowych" warunkach) z dwu przyczyn:
1) nie mialem zamiaru sprowokowac tego typu dyskusji i w odroznieniu od Pana (ktory najwyrazniej cieszy sie i ostrzy sobie zeby na zacieta polemike) nie mam na nia najmniejszej ochoty
2) Pan sam dostarczyl wlasnie najbardziej adekwatnych argumentow przeciw podjeciu takiej polemiki: skoro ja ksiazke Dawkinsa od pierwszej strony odebralem jako fascynujaca i bylem bezprzykladnie chlonny na jego argumenty, a Pan donosi o zniecheceniu po kilku stronach lektury (mimo ponawianych prob) - to dowodzi tylko tego, ze najwyrazniej "nadajemy i odbieramy na nieco roznych falach" (mimo wszystkich uprzedzen nasuwalaby mi sie tu ewangeliczna historia o Siewcy...). Nie poczytuje mojej skromnej osobie za mozliwe tego typu plastyczne zainterpretowanie argumentacji Dawkinsa, ze mialoby sie ono okazac bardziej skuteczne, niz retoryka samego autora - a przeciez tego typu argumentacji Pan w istocie oczekuje, skoro na sama ksiazke okazal sie Pan w konsekwentny sposob "odporny". Nie oszukujmy sie zatem: w istocie nie poszukuje Pan tutaj dialogu z osoba o odmiennych pogladach, w ktorym to dialogu bylby Pan chocby w najbardziej oddalony sposob i nawet czysto teoretycznie sklonny do zaakceptowania racjonalnych argumentow strony przeciwnej. Pan poszukuje po prostu partnera, ktorego osady bedzie Pan mogl konsekwentnie i w nieskonczonosc przy uzyciu wlasnej metodyki zwalczac. I to jest wlasnie rodzaj polemiki, na ktory ja nie mam aktualnie ochoty :)

Pozdrowienia!


Marek
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: książka...
« Odpowiedź #63 dnia: 07 Października 2009, 09:26:04 »
Cytuj
A czy na tym forum jest ktoś, kto uważa, że książek czytać nie warto?

A to trudno powiedzieć ;)

Demaskuję się przed Wami co mi pod łapki wpadnie za makulatura, i przeczytam bądź spróbuję przeczytać. Bądź potraktuję jak fetysz i odłożę na półkę, i co jakiś czas wyjmę by po delektować się wydaniem, jakością i fakturą papieru, czcionką i innymi detalami, również zapachem kleju.

[+18]
Ostatnio trafiłem na drugi tom Komiksu, o właśnie tego tematu w książkach jeszcze nie było.
Interesowałem się swego czasu Osobą Markiza De Sade, i szczególnie spodobała mi się wersja komiksowa Guido Crepaxa Justyna - http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/justyna/1 teraz na dniach wyszła kolejna praca Crepaxa, Emmanuelle. Bianca http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/emmanuelle-bianca/1-tw Jest to jeden z ciekawszych moim zdaniem artystów, bardzo miłą ma kreskę miękką i wydaje się że to tak łatwo jest wszystko narysować, ma swoją manierę i styl, wyróżnia się z pośród innych artystów erotycznych pochodzenie włoskiego, nikt nie pomyli go z Milo Manarą, Roberto Baldazzini (nota bene z Jodorowskym tworzył serię komiksów), Paolo Eleuteri Serpieri, naprawdę każdy z nich jest mistrzem mają świetny warsztat i pomysły. Tak więc jak ktoś lubi erotykę w estetycznej formie, to gorąco zachęcam do zapoznania się z twórczością wyżej wymienionych artystów komiksowych Włoskich.

 

Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 671
Odp: książka...
« Odpowiedź #64 dnia: 07 Października 2009, 12:43:40 »
Nie, to nie tak. Po pierwsze, nie oczekuję, że Pan mi opowie Dawkinsa "własnymi słowami", tylko że jeszcze lepiej, zręczniej, inteligentniej itp. itd. niż on sam.
I to wlasnie dokladnie mialem na mysli mowiac o zadaniu, ktorego sie nie podejmuje! Obawiam sie, ze przerasta ono moje skromne mozliwosci :)

A tym stwierdzeniem zrobił mi Pan pewną przykrość. Jak zresztą często się zdarza, gdy oświadczamy komuś, że jego motywy są inne niż deklaruje, a my go przejrzeliśmy i wiemy lepiej.
Jesli sprawilem Panu przykrosc, to jet mi bardzo przykro i serdecznie przepraszam! Prosze jednak zadac sobie pytanie, czy opisana przez Pana sklonnosc do "domyślania się prawdziwych motywów oraz intelektualnych słabości innych osob" nie jest dosyc powszechna cecha wiekszosci ludzi - nie wylaczajac tu byc moze (z gory przepraszam) nawet i Pana samego... ;)

Pozdrawiam rowniez niezwykle serdecznie!


Marek
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: książka...
« Odpowiedź #65 dnia: 07 Października 2009, 13:19:25 »
Cytuj
No tak, ja tam widzę tylko gołe baby (które też mają różne miłe miękke rzeczy), a Pan - "kreskę miękką". Od razu poznać fachowca :-)

Są też i nadzy panowie, nie tylko panie (choć pań znacznie więcej :) ). W wikipedii nie znalazłem notki biograficznej Guido, tak więc postaram się nakreślić cóż to za osobistość.

Guido Crepax (Mediolan, 15 lipca 1933 - 31 lipca 2003), włoski artysta komiksowy, który mocno wpłynął na świat Europejskiego komiksu dla dorosłych w drugiej połowie XX wieku. Jest najbardziej znanym charakterystycznym twórcą, projekt Valentina utworzony w 1965 roku bardzo reprezentatywny w duchu lat sześćdziesiątych. Valentina to seria książek i filmów. Stał się znany z wyrafinowanych rysunków, jak i  psychedelicznych, historii snu, dzięki silnej dawce erotyzmu.

Życie
Crepax rozpoczął pracę jako grafik i ilustrator reklamowy, a jednocześnie studiował architekturę (1958 r.), produkował plakaty, jak również okładki dla czasopism (w tym włoskiej edycji Galaxy), książek i płyt. Te ostatnie głównie do muzyki klasycznej i jazzu, w tym: Gerry Mulligan, Fats Waller, Charlie Parker, Louis Armstrong, włoski Jazz Stars, ale również dla bardziej popularnych utworów jak "Nel blu dipinto di blu przez Domenico Modugno.

W 1957 roku stał się znany ze swojej kampanii reklamowej dla Shell Oil Company, we Włoszech, za co otrzymał "Gold Palm". W następnym roku rozpoczął swoją współpracę z Tempo Medico, pierwszym włoskim przeglądem medycznym, do lat 1980.

Komiksy

Crepax jest najbardziej znany z surrealistycznego erotycznego komiksu Valentinain 1963 roku ujżał świat  komiks, a dwa lata później powstały jego najbardziej znana z postaci, Valentina. Valentina Rosselli pojawiła się po raz pierwszy w nr 2 włoskiego czasopisma komiksowego Linus, jako wtórny charakter w serii zawierającej jej chłopaka, krytyka sztuki, Philipa Rembrandta, Superbohater Neutron.
Pierwszy odcinek "intitled La Curva di Lesmo" (odniesienie do krzywej w języku włoskim torze wyścigowym Formuły 1 Grand Prix na Monza), i był kontynuowany przez następne 30, zebrane w sumie w 7 książek, wraz z dwoma innymi "Lanterna Magica" ( "Magic Lantern ", 1977) i "Pirata Valentina" (Pirate Valentina"), pierwszy w pełnym kolorze.
Valentina, zainspirowana jest na niemym filmie aktorki Louise Brooks, wkrótce staje się głównym bohaterem serii, którego ostatni odcinek został opublikowany w 1995 roku. Valentina te opowieści są dziwne połączenie oniryzmu, science fiction, fantasy, szpiegostwo (szczególnie nowsze) erotyczne tematy. Zdobył duży sukces we Włoszech i za granicą, głównie we Francji. Neutron został w dużym stopniu w cieniu i pozornie stracił supermocarstwo: jednak był później bohaterem solo w komiksie opublikowanym w magazynie "Corto Maltese". Zainspirowany Odyseją Homera, jest uważany za jeden z najwyższych szczytów produkcji Crepax, również z punktu widzenia pisma, które często wskazywały jako najsłabszy element w jego opowiadaniach.
Oprócz Valentina, Crepax produkował inne komiksy z różnymi bohaterkami, w tym Belinda, Bianca, Anita i Francesca. Anita Blonde, inspirowany na Anita Ekberg w filmie Federico Felliniego "La dolce vita, była bohaterem opowieści efektowny senny, seks z TV (przed Cronenberga Videodrome). Pomimo tego jej imię znaczy "Biały" w języku włoskim, Bianca miała długie czarne włosy, była wykorzystana w kilku książkach, w tym wersji Crepax z dni Podróży Guliwera. Francesca historie o życiu uczennicy, są nietypowe, ponieważ nie ma w ogóle erotycznych skojarzeń.
Crepax również dostosował do komiksów niektórych klasyków literatury erotycznej jak Histoire d'O, Justine i Emmanuelle. W 1977 r. ukończył przygodę komiksu, L'uomo di Pskov ( "człowiek z Pskowa"), rok później w L'uomo di Harlem, o świecie jazzu w Nowym Jorku. Obie zostały opublikowane przez Sergio Bonelli Editore, sam Tex Willer.

Ostatnie dzieło Crepax'a, Frankenstein, adaptacja powieści Mary Shelley, została opublikowana w 2002 roku.

Jego komiksy zostały przetłumaczone w kilku krajach, w tym Francja, Brazylia, Hiszpania, Niemcy, Japonia, Stany Zjednoczone, Finlandia, Grecja i Polska.

wolne tłumaczenie z Facebooka|Guido Crepax
« Ostatnia zmiana: 07 Października 2009, 13:21:21 wysłana przez nabializm »
Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

Mutaxi

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 228
  • Sine Cerere et Baccho friget Venus
Odp: książka...
« Odpowiedź #66 dnia: 07 Października 2009, 17:27:59 »
Witam Panów,

książki, które czytam raczej Panami nie wstrząsną, sądząc po jakości analizy, spektrum lektur i autorów, o których mówicie  ;)  Ostatnio troszkę czasu poświęciłem lekturze niektórych prac naszego forumowego kolegi Hermogenesa poświęconych zagadnieniu retoryki. Pyszna lektura :)

Pozdrawiam

Andrzej

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 671
Odp: książka...
« Odpowiedź #67 dnia: 07 Października 2009, 17:39:41 »
Aby ostatecznie podsumowac z mojej strony tzw. "dyskusje na temat Dawkinsa" (nie narazajac sie na zarzut, ze wypowiedzi innych opacznie interpretuje) pozwole sobie przytoczyc wylacznie cytaty:

Nie, to nie tak. Po pierwsze, nie oczekuję, że Pan mi opowie Dawkinsa "własnymi słowami", tylko że jeszcze lepiej, zręczniej, inteligentniej itp. itd. niż on sam.

To ja może wytłuszczę i uwypuklę i uproszczę składniowo :-)
"Nie oczekuję, że Pan mi opowie Dawkinsa, lepiej niż on sam to zrobił.

W obliczu tak niespodzianej zmiany frontu w przeciagu zaledwie niecalych 3 godzin mozna sobie latwo wyobrazic, jak uzytkownik moze narazic sie na opinie...

(...) amatora jałowych sporów, który za pomocą jakichś tam sofistycznych sztuczek (wiem, Pan powiedział tylko o "ciągnięciu w nieskończoność przy użyciu własnej metodyki") urządza sobie zabawę z bliźnich...

(Jak sie okazuje, ja sam takze lubie sie bawic... ;))

Pozdrawiam bardzo serdecznie!

Marek
« Ostatnia zmiana: 01 Stycznia 2021, 22:04:32 wysłana przez zenonmoj »
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

harpsycho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 671
Odp: książka...
« Odpowiedź #68 dnia: 08 Października 2009, 00:54:35 »
Hmm... jesli zamierzal Pan, Panie Lechu, przekazac mi tego typu tresci, to uwazalbym za bardziej adekwatne sformulowanie "ani też że zrobi to" na miejscu "tylko że" w pierwszym cytowanym zdaniu.
Ale naturalnie mozliwe jest takze, ze powoli trace umiejetnosc zrozumienia zdania sformulowanego poprawnie po polsku - czasami 20 lat emigracji swoje robi...

Pozdrawiam bardzo serdecznie!

Marek
JAK KIJEM, TO W MROWISKO!!!!

harpsycho - TPZN 001 - Prezes TPZN w stanie spoczynku

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: książka...
« Odpowiedź #69 dnia: 08 Października 2009, 11:33:37 »
Skoro tak ten Dawkins się tu zadomowił, to widziałem że dość sporo natworzył książek, a jedną chyba oparł na swojej teorii memów. Właśnie, czy w tym Bogu Urojonym, roi się od memów, czy coś wyjaśnia czym jest ten pakiet, czy można to porównać do wdruku R.A. Wilsona (Papierza Dyskordianizmu), może mniejsza z tymi memami, bo się nie wyplączemy z tego, przydał by się ktoś co zna się na tym.
Właśnie czytam sobie notkę, dość ciekawą o książce Bóg Urojony:
 http://pl.wikipedia.org/wiki/B%C3%B3g_urojony
Może Panie Lechu po tym zarysie warto jednak sięgnąć do książki, ja jak się odbiję z dołka finansowego z pewnością sięgnę po tą książkę.
Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

Orpio

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 359
Odp: książka...
« Odpowiedź #70 dnia: 08 Października 2009, 16:41:35 »
Cytuj
Mógłbym konkretnie pokazać te Dawkinsowskie schody na jakimś przykładzie

Nie wiem czy to Pana przekona, ale ja chętnie zapoznałbym się z takimi schodami. Jakiś czas temu natknąłem się nawet na nią w księgarni. Jednak tytuł wydawał mi się tak jednoznaczny, że niespodziewałem się znaleźć w tej książce czegoś zaskakującego. Bo udowodnienie czy Bóg jest czy go nie ma, to tylko kwestia wiary, a nie zaś namacalnych dowodów.  :)
Orpio
były Sekretarz IV Triumwiratu TPZN
TPZN nr 029

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: książka...
« Odpowiedź #71 dnia: 08 Października 2009, 18:53:45 »
Cytuj
Tak więc potrzeba tylko/aż chętnych...

Jestem chętny :-) mam nadzieję, że weźmie w tym udział więcej osób.
Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

Orpio

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 359
Odp: książka...
« Odpowiedź #72 dnia: 08 Października 2009, 20:56:16 »
Nie wycofuję się oczywiście.  :)

Czyli jest już druga osoba...i...
Orpio
były Sekretarz IV Triumwiratu TPZN
TPZN nr 029

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: książka...
« Odpowiedź #73 dnia: 08 Października 2009, 21:54:05 »
Liczę na to że będzie nas więcej :)
Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

nabializm

  • TPZN 005
  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 720
Odp: książka...
« Odpowiedź #74 dnia: 22 Października 2009, 10:16:48 »
Nowinki wydawnicze, to może Pana Lecha zainteresować :)


Po latach ukazuje się Historia starożytnych Greków T.2 Wipszycka Ewa, Węcowski Marek, Bravo Benedetto, Wolicki Aleksander
Wydawnictwo:  WUW Wydawnictwa UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO
Objętość: 768
Oprawa: BR
ISBN: 978-83-235-0412-2
Rok wydania: 2009

Cytuj
Tom II, obejmujący okres od końca wojen perskich po śmierć Filipa II, stanowi, oczekiwane od lat przez środowisko polskich historyków, naturalne dopełnienie całości dzieła (tomy: I i III wydane zostały przed laty przez PWN, wkrótce zostaną wznowione w wersji poprawionej przez Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego). Walory merytoryczne tej książki wiążą się ściśle z dydaktycznymi, a jasny, znakomicie napisany tekst, starannie zebrana i skomentowana bibliografia, indeksy osobowy i rzeczowy oraz bogaty materiał ilustracyjny powodują, że podręcznik ten pozwala odbiorcy wytworzyć sobie całościowy obraz dziejów Greków w danej epoce na tle niezbędnych dla jej zrozumienia zjawisk społecznych i kulturowych.

Teraz wymieniam to co bym widział w swojej bibliotece (jedna już jest), inne publikacje - może kiedyś :)
Ciekawa wydaje się również ta publikacja

Jak czytać wizerunki świętych. Leksykon atrybutów i symboli hagiograficznych
Autor : Józef Marecki, Lucyna Rotter
Wydawnictwo:  Universitas
Objętość: 848
Oprawa: TW+
ISBN: 97883-242-0910-1
Rok wydania: 2009
Cytuj
Na każdym kroku spotykamy się z rzeźbami i zabytkami sztuki malarskiej, wyobrażających postacie biblijne, świętych, błogosławionych oraz osoby uznane za świątobliwe. Pełne ich są muzea, galerie sztuki, ulice, niekiedy nawet prywatne domy, kaplice przydrożne, a nade wszystko świątynie. Ze ścian kościołów spoglądają na nas z powagą liczne święte matrony, rycerze, władcy, kobiety i mężczyźni odziani w habity, powłóczyste szaty lub wręcz odarci z nich, poddawani najwymyślniejszym torturom lub pokutujący w niedostępnej samotni. W większości przypadków opatrzeni są niezrozumiałymi przedmiotami, które na pierwszy rzut oka wydają się jedynie wymyślną częścią kompozycji. Wiele z tych przedstawień dla współczesnego człowieka stanowi zbiór niezrozumiałych elementów, czasem wręcz czysto dekoracyjnych.

Leksykon niniejszy będzie pomocny dla badaczy symboliki chrześcijańskiej, dla artystów, hagiografów oraz znawców duchowości chrześcijańskiej, a także do tych wszystkich, którzy, pragnąc zidentyfikować bezimiennych świętych spoglądających z obrazów, pociągnięci ich przykładem, chcą osiągnąć bliskość Boga, czyli świętość.

SPIS TREŚCI
Józef Marecki, Lucyna Rotter
ŚWIĘCI SPOGLĄDAJĄ Z OBRAZÓW... Leksykon atrybutów i symboli hagiograficznych
WYBRANA BIBLIOGRAFIA
ŚWIĘCI
BŁOGOSŁAWIENI
INDEKS ATRYBUTÓW

Na rynku pojawia się mnóstwo interesujących książek.

Jestem w trakcie czytania wyrywkowo


Księga wychodzenia z dnia. Tajemnice egipskiej księgi umarłych
http://www.piw.pl/sklep/product_info.php?products_id=412
Cytuj
Zbiór formuł zapisywanych na papirusach, wkładanych wraz ze zmarłymi do grobu w starożytnym Egipcie zwykło się nazywać Księgą Umarłych. Sami Egipcjanie nazywali je 'Księgą wychodzenia za dnia'', co wyrażało nadzieję,, że zaklęcia zapisane na papirusie umożliwią im wyjście po śmierci z mroków grobowca i krainy umarłych na światło dzienne. Sens tekstów Księgi Umarłych ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia religii starożytnego Egiptu. Egiptolog Mirosław Barwik w jedynej w swoim rodzaju w polskiej literaturze pracy podejmuje się wyjaśnienia tych wyjątkowych dokumentów wiary dawnych Egipcjan. Omawia poszczególne rozdziały księgi oraz umieszcza je w szerszym kontekście wiedzy o religii starożytnego Egiptu. Książka zawiera także pierwszy polski przekład kompletnego papirusu Księgi Umarłych. Jest to papirus należący do egipskiego dostojnika Juja, będącego teściem faraona Amenhotepa III, znaleziony w jego grobowcu w Dolinie Królów 1905 roku
Interesująca lektura, rozszerzająca bardziej pogląd na religijność i wiarę Egipcjan.

Z innej beczki to trafiłem na coś takiego.
http://www.formicula.pl/oferta.html
- Ladislav klima "Jestem wolą absolutną"
Wydawca: Wydawnictwo formicula
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 94 s.
Oprawa: miękka
Wymiar: 120x180 mm
Cytuj
Klíma nazywany jest "czeskim Nietzche". Filozof, który napisał: „Do mnie należeć będą przyszłe pokolenia”, jest dziś autorem niszowym, znanym niewielkiej, ale za to oddanej mu grupie czytelników. Książki czeskiego filozofa i pisarza ukazywały się jeszcze w czasie II wojny światowej, a wraz z nastaniem komunizmu zniknęły z oficjalnego obiegu. Komuniści trafnie dostrzegli w nim wroga – indywidualistę gardzącego masą, a na dodatek wyrażającego swe poglądy w języku religijnym piewcę Boga w człowieku: „Niezliczone słowa – pisał Klíma – takie jak: musieć, cierpieć, wypadek, pozwolenie, więzienie, wywoływały we mnie niemal fizyczną odrazę – bladłem ze złości za każdym razem, gdy w mojej obecności wypowiadano te słowa. W moim mniemaniu świat zewnętrzny był w swej istocie une quantité négligable z tych najbardziej antypatycznych rzeczy, buntem pospólstwa przeciwko mojej osobie”. Książka Jestem Wolą Absolutną" jest pierwszym tekstem filozoficznym Klímy, który ukazuje się w przekładzie na język polski.


oczywiście to nie koniec lektur jakie bym widział w swojej bibliotece, jest jeszcze trochę publikacji dotyczących astronomii, Jarosław Włodarczyk - "Księżyc w nauce XVII wieku Od astronomii do fizyki", "Astrologia. Historia, mity, tajemnice", Hoskin Michael - "Historia astronomii", o czego to by się nie chciało mieć w biblioteczce.

Może ktoś ma jakieś marzenia, jeśli chodzi o współczesne publikacje poza numizmatyczne, które z chęcią by umieścił w swojej bibliotece? Z chęcią dowiem się, co nasi czytelnicy forum lubią zbierać poza monetami i literaturą numizmatyczną :)
Prezes TPZN 005 w stanie spoczynku
- Maciej Nabiałek

 

R E K L A M A
aukcja monet