nie będę sam a zabiorę swoje dziewczyny.
Oj, jak fajnie (?) mają wyznawcy Allaha i Mormoni
Z racji przeciągających się problemów z wolnymi kartkami w kalendarzu, cały czas rozważam różne opcje.
Wersja pozytywna - piątek i sobota ( mam nadzieję, że po kawalersku, bez balastu ).
Opcja negatywna - wcale, jeśli natłok przeróżnych obowiązków nieco się nie rozluźni.
Z decyzją pewnie będę zwlekał do końca...
Pozdrawiam
Tomek