Racja z tym Daniłowiczem, wydawało mi się, że podskarbim nadwornym był już w chwili śmierci ojca. Sprawdziłem - rzeczywiście dopiero od 1627 r. Zgoda też co do tego, że Kopicki podchodził zupełnie bezkrytycznie do starszych informacji, a zdarzało się mu i samemu nabroić. Co do naszego podsądnego, to chyba znowu namieszał Marian Gumowski. Najlepszą rzeczą, jaką Kopicki zrobił w katalogu monet ZIII, jest tabela konkordancji. Czapski -, natomiast jest odwołanie do Mennicy Bydgoskiej Gumowskiego i zbioru Sobańskiego. Ten ostatni opracowywał dla Muzeum Narodowego właśnie autor MB - kółko więc się zamyka. Gumowski nie słynął z dokładności badawczej, coraz częściej weryfikujący jego ustalenia piszą wprost, że koloryzował.
Co do porównania - analogii z szóstakiem z 1661 roku, uważam je za chybione. Krakowski szóstaczek z linku należy do najładniejszych, widać, że rytownik stempla wyżywał się artystycznie. Wszystkie szczegóły (także i na innych odmianach z tej ręki, wystarczy popatrzeć, ile typów rysunków tarcz herbowych na nich występuje) są wręcz dopieszczone. Różne punce jedynek w dacie (rzymska i arabska) są tu raczej świadomym zabiegiem stylistycznym. Półtoraki z 1624 r. to z kolei robiona jak na akord masówka, chyba najbardziej niestarannie wykonywany rocznik tych monet. Obejrzałem dokładnie swoje, a teraz jeszcze z pół setki fotek z netu. Na wszystkich lepiej zachowanych, które nadają się do porównywania punc obie czwórki są takie same.