--- cała ta dyskusja dotyczy przede wszystkim monet wytwarzanych masowo i mechanicznie, czyli od XIX w. - tu grading może nawet i ma sens. Ale jako uzupełnienie, nie wyrocznia (negatywnym przykładem może tu być rzeczona aukcja...).
W przypadku monet starszych, których poszczególne egzemplarze z zasady różnią się od siebie, grading jest zwyczajnym "polowaniem na jelenie". Raz po raz widuję "gradingowane" monety antyczne i tylko z osłupieniem kręcę głową...
Nie kwestionuję stanu tego egzemplarza, ale moje zdanie na temat gradingowania monet z XVII wieku czy starszych bardziej pokrywa się z opinią kolegi zenomoj przedstawioną ostatnio przy temacie: Ostatnia aukcja "przed 10ta" cytowaną powyżej.
Półtoraki koronne były bite tradycyjnie techniką młotową( ręczną), na krążkach wyciętych z ręcznie klepanej blachy. Były bielone, aby wyglądały na bardziej srebrne niż w rzeczywistości, ale przez to ich powierzchnia szybciej ulegała zużyciu.
To są monety gdzie praktycznie każdy egzemplarz może być inny, oczywiście będą zachowane lepiej czy gorzej , ale bez przesady...
A jak będę chciał mieć ładną błyszczącą monetę to chyba sobie kupię lustrzankę...