Mam "trochę" falsów z epoki i moim zdaniem to są jednak monety z epoki.
Wśród nich 99% to monety niesrebrne, które są tanie, bardzo brzydkie i zniszczone (choć droższe od pospolitych półtoraków), a te nietanie to tylko sztuki w doskonałym stanie zachowania ze srebrzeniem. Te droższe jednak nigdy nie wzbudzają wątpliwości, bo moim zdaniem niezmiernie ciężko byłoby sfałszować taką monetę - tj. zrobić krążek srebrzony, wybić coś na nim, a potem jeszcze umiejętnie to postarzyć. Na takich monetach jest charakterystyczna patyna i wytarcia wyższych partii monety, których moim zdaniem podrobienie jest prawie niemożliwe.
Ten 1% to monety srebrne będące falsyfikatami, a może bardziej naśladownictwami półtoraków. Z reguły są to już pozycje droższe, a wyjątkowo bardzo drogie. Pokusa ich sfałszowania jest bardzo duża, a założenie, że nie muszą być zgodne stemplem z oryginałem tylko tą pokusę wzmacnia. Stąd należy być bardzo ostrożnym i na szczęście działają tu też niektóre sposoby rozpoznawania pospolitych fałszerstw, bo choćby wiadomo, że takie monety nie powinny być odlewami. Dalej należy szukać śladów obiegu i oczywiście patyny - wszelkie sztuczności czy brak patyny tak jak i przy normalnych monetach powinny zapalić światełko ostrzegawcze.
Osobiście z fałszerstwami fałszerstw się nie zetknąłem, co nie wyklucza możliwości takiej, że mimo wszystko się na coś nabrałem. A obie prezentowane sztuki pochodzą moim zdaniem jak najbardziej z epoki.