Witam. Spróbuję napisać parę słów na temat katalogu "ukraińskiego" panów Nieczytajło i Zamiechowskij.
Na poczatek parę uwag ogólnych. Katalog wydany w miarę porządnie , jakoś zdjęć dobra i raczej nie powinno być problemów z identyfikacją. Autorzy jako podstawę klasyfikacji wzięli, podobnie jak kolega Górecki tekst legendy uzupełniając go dodatkowo prezentacją ozdobników i znakami interpunkcyjnymi, jak też w niektórych przypadkach wskazując różnice np w typach koron (mała , duża) czy dodając dodatkowe opisy. Z pewnoscią taki system jest prostszy i być może wygodniejszy dla większości użytkowników, ale sposób ten grupuje wg mnie przypadkowe monety. Jak pisał A. Kuźmin w "Organizacji mennic i technik menniczych w XVI-XVII" jako pierwsze na stemplach były wybijane przez mistrzów? główne elementy -jabłka na rewersach i korony i tarcze na awersach, pozostałe zaś dobijali pracownicy w miarę potrzeby... Taki system potwierdza też kolega C. Wolski w swojej pracy o szelągach miedzianych. Wg mnie pod względem ważności mamy na półtorakach: Rewers- odmiany jabłka, odmiany herbu podskarbiego, odmiany legend z ozdobnikami, odmiany w dacie i "nominale"; Awers- odmiany tarczy, odmiany koron, odmiany legend z interpunkcją. Taki system grupuje monety wg linii czasu (pojawiania się poszczególnych odmian) i wbrew pozorom jest bardzo użyteczny. (np w 1625 mamy 3 odmiany jabłka. typ najstarszy występuje w 99,9% monet z herbem SAS, zarówno w tarczy ozdobnej zamkniętej jak i okrągłej otwartej... W obu tych odmianach mamy taką samą legendę, ale w 2 wersjach interpunkcji z użyciem gwiazdki 5 i 6 ramiennej, ponadto mamy w każdej z już 4 odmian po kolejne 2 odmiany różniące się typem 4 ( szeroka i wąska ) w nominale (wersja z wąską 4 jest starsza...) Nie mówimy tu o wariantach związanych z przebitkami czy błędami w lokalizacji kropek... Ale odbiegłem od tematu. "Katalog ukraiński" jest jednak w przeciwieństwie do katalogu A. Góreckiego katalogiem zamkniętym - 1175 monet ponumerowanych i ułożonych w "pudełkach" praktycznie uniemożliwia dodanie czegoś bez zaburzenia numeracji. Pod tym względem katalog Góreckiego jest lepszy - jego otwarta formuła umożliwia rozbudowę i modyfikacje. Można byłoby to obejść wpisując w katalog ukraiński kody poszczególnych grup odmian (np B14.1)z Góreckiego lub samemu kodując grupy monet opisane w katalogu.
Katalog praktycznie obejmuje wszystkie znane grupy monet wzorowanych na reichsgroszach czy 3-krajcarówkach niemieckich bitych na terenach zwiżzanych z Rzeczpospolitą. Do pełnego obrazu brakuje mi tylko półtoraków ryskich z 1700 i 1701 roku. Chociaż należą już do monet bitych w wieku XVIII, swoją formą należą jeszcze do XVII zamykając swoistą klamrą emisję monet z jabłkiem na obszarze Inflant (1616-1701). Półtoraki saskie są całkowicie odmienne pod względem kompozycji- to są już monety XVIII wieku.
Część ogólna raczej uboga. Krótkie omówienie poszczególnych głównych grup monet: oficjalne Rzeczpospolitej koronne i litewskie z lat panowania Zygmunta III i Jana Kazimierza, monety bite przez Hohenzollernów - grosze drezdeńskie i półtoraki pruskie lenne i elektorskie, inflanckie- ryskie polskie("grosze" i półtoraki ryskie Zgmunta III 1616-1620), ryskie okupacyjne(1622-24) ryskie szwedzkie i księstwa Liwonii (1644-1669) oraz elbląskie okupacyjne 1628-35 oraz 1657-58. W dalszej kolejności półtoraki kurlandzkie,transylwańskie Rakoczego i rosyjskie tzw "siewskie czechy" z 1689.
Trochę więcej opisane jest na temat tzw półtoraków hetmańskich bitych przez hetmanów kozackich Chmielnickiego w Czechryniu i Doroszenki w Łysiance ( przez Jana Grankowskiego). Autorzy podają 4 żródła mówiące o biciu naśladownictw ,ale żadne z nich nie podaje dlaczego te a nie inne naśladownictwa zaliczamy do monet hetmańskich. Jeden z kolegów twierdzi wprost, że praktycznie wszystkie srebrne naśladownictwa autorzy wrzucili do tego rozdziału bez podania konkretnych żródeł takich klasyfikacji. Możliwe ,że istnieją jakieś opracowania ukraińskie np z wykopalisk, ale w bibliografii ich nie zaznaczono.
Podano, chyba za moim opracowaniem o półtorakach bydgoskich ordynacje mennicze za Zygmunta III, ale jakoś dalej nie szukali... ( brak danych o ordynacji menniczej Jana Kazimierza pruskich czy szwedzkich).
Pomysł na określenie rzadkości względem ilości monet wydaje się interesujący ale jest obarczony pewnymi błędami. Autorzy po pierwsze nie podają względem czego 1 na co? ilość półtoraków? , monet Zygmunta III? Przecież inaczej należy liczyć monety koronne bite w ilościach rzędu 50-70 mln rocznie, inaczej półtoraki pruskie bite w 2-5 mln a jeszcze inaczej lokalne jak ryskie czy kurlandzkie. Poza tym nie uwzględnia przedziału czasu... Wydaje mi się ,że ocena rzadkości monet wielkonakładowych powinna pokazywać jak często dana moneta pojawia się w określonym przedziale czasu i jaki stanowi procent w całości rocznika. Ale podobnie jak w sprawie kryterium klasyfikacji gusta mogą być różne.
Część szczegółową zacznę od końca. Monety od 1049 do 1175 to ogólnie mówiąć falsyfikaty i naśladownictwa- 5 pierwszych to srebrne naśladownictwa pochodzące ze skarbów datowanych przed 48 rokiem , a zatem nie można ich podpiąć pod hetmanów
.
Półtoraki hetmańskie- Chmielnickiego (1054-11070 i Doroszenki (1108-1111) to praktycznie wybór różnych naśladownictw datowanych od 1620 do 1626 oraz 2 datowanych na lata 62 i 63 często różniących się krojem liter i cyfr , stylem itp. Czy pochodzą z tego samej mennicy? Nie byłbym chyba tak pewny jak autorzy... ,chyba ,że są inne źródła. Pozostałe monety od 1112 do 1175 to wybór różnych falsyfikatów podzielonych datami, co w przypadku fasów jest trochę irracjonalne, ale tak było chyba prościej. Pod numerami 1126 i 1128 są falsy groszy drezdeńskich.
W przypadku 3-krajcarówek błąd w lokalizacji mennicy- monety były bite w mennicy krakowskiej (krój liter i wzór korony), zresztą takie miejsce ich wybicia podaje równiez Kopicki.
W Kurlandii -półtoraki były bite od 1687, moneta nr 1029 to półtorak z 1695 starszej wesji. Interesujące i wg mnie właściwe jest zwrócenie uwagi przez autorów na wzajemny stosunek cyfr daty do tarczy i obwódki ( ułatwia to wyróznienie wariantów lepiej niz czesto słabo widoczne kropki- ten sam patent wykorzystałem w przygotowanym opracowaniu póltoraków kurlandzkich); w monetach zaliczanych dorocznika 90(?) praktycznie nie spotkałem się z widoczną drugą cyfrą daty. Rocznik 95- typ starszy to 1029, w odmianie z N prawidłową i odwrotną oraz jeszcze 2 odmiany nowego wzoru-jedna z promieniami jak 1034 (opisana przez Kruggela i Gerbasevskisa) druga bez promieni z duzymi kołami- przedstawiona u Haljaka. rocznik 96-istnieje możliwość takiej wersji, ale tu mamy rysunek, zdjęcie byłoby bardziej wiarygodne, tym bardziej ,że na znanych mi egzemplarzach promienie przy krzyżu nie są widoczne. Mam wrażenie po nieźle opracowanych monetach szwedzkich czy pruskich, tu nie odrobili lekcji z literatury.
Monety szwedzkie z Rygi i Elbląga zrobione fajnie, duży materiał, do ogarnięcia na spokojnie podobnie jak półtoraki Jana Kazimierza. Drobny błąd w opisie monet 677 i 678 powinno być SIGIS zamiast SIGS. W Elblagu trochę brak konsekwencji w legendach: + czy x , na monecie to to samo...
W monetach Hohenzollernów jeden ważny błąd- monety 887 i 888 z literami M-H to reichsgrosze brandenburskie bite w Berlinie- ten błąd chyba powtórzony za katalogiem Kopickiego.
Co do monet Zygmunta III- część krakowska wzorowana na katalogu Góreckiego i to nie tylko zdjęcia , ale również klasyfikacja niektórych monet ( jak choćby mixta krakowsko-bydgoskiego starej wersji pod nr 18)
. Prawdopodobnie część bydgoska również, ale podoba mi sie wyróżnienie poszczególnych grup monet. To co prawda nie moja bajka, ale w tym wypadku robota wygląda na staranną. Duży zbiór półtoraków wileńskich, starannie opracowany, ale do przejrzenia na spokojnie.
Podsumowując katalog interesujący i przy ogólnie braku literatury dotyczącej tych monet jest wartościowym rozwinięciem koncepcji zapoczątkowanej przez A.Góreckiego, przy w/w zastrzeżeniach.
Pozdrawiam.