Tak sobie siedzę nad katalogiem Nieczytajły i Zamiechowskiego i o ile do 1617 z przyporządkowaniem moich monet do ich katalogu nie było jakichś większych problemów (powiedzmy) to od 1618 zaczyna się istny Meksyk...
Ja nie wiem jak w katalogu można ślepo podążać tylko za jednym kryterium (poza latami, mennicami i herbami oczywiście) - legendzie z interpunkcją. To, że legend może być dosyć ograniczona liczba to znaki interpunkcyjne między literami.... arghhh. Tak wygląda sprawdzanie odmian: Jest kropka, druga trzecia, potem dwukropek, jest, zgadza się....kur%a, brakuje gwiazdki na końcu wyrazu! Od nowa, następna pozycja. I tak do zaje...chania oczu.
W samym 1618 +/- 1/3 czy 1/2, w sumie nie wiem dokładnie ile bo dałem sobie spokój, nie pasuje do ich systemu. Bo albo rewers jest ok ale awers już nie, za to w innej pozycji jest odwrotnie, czyli rewers nie pasuje ale awers już tak, albo wogóle nigdzie nie ma takiej legendy jak ja mam.
No i oczywiście totalne pomijanie chocby jabłek królewskich. Ja wiem, że to już dla nich byłby totalny hardkor ale dawanie np. R
3 monecie ze "zwykłą" legendą ale b.rzadkim jabłkiem (które stanowi powiedzmy 0,2% całego rocznika - a sam 1618 nie jest wcale taki popularny) a R
6 innej tylko dlatego, że ma dwie kropki obok krzyża trąci... no dobra nie będziemy tu nikogo obrażać. Taki mieli pomysł na katalog i tak go zrealizowali. Ale dla mnie to wzorcowy przykład pt: "Jak nie robić katalogów monet".
To tak jakby podczas systematyki zwierząt patrzeć tylko na liczbę nóg: człowiek - 2 nogi, kondor - 2 nogi, tych to damy razem, dalej, koza - 4 nogi, słoń - 5 nóg, delfin - 0 nóg, a to już jest ryba.
Taki lekki offtop z rana