Tak jest!
Tyle, że monety te były bite nie w Grodnie, lecz w Moskwie (wg. Adam Dylewski, Historia pieniądza na ziemiach polskich), stąd mój żart o mennicy, której oficjalnie (w Polsce) nie było.
Zresztą, okres sasko-leszczyński to w dziejach mennictwa polskiego (wtedy akurat nie bardzo polskiego...) czas równie interesujący, co ponury, pełen różnych prawnych nieregularności i pokrętnych przekrętów. Burdel jednym słowem, nie transylwański, lecz polski. Krótko mówiąc: ludu płacz*...
ZM
*