Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 29 Marca 2024, 06:26:39

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Tekst na temat...  (Przeczytany 5322 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

zenonmoj

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 4 372
Tekst na temat...
« dnia: 15 Kwietnia 2011, 08:59:12 »
źródło: http://biznes.onet.pl/nie-wszystko-zloto,18572,4241581,1,news-detal

Nie wszystko złoto

Polska jest numizmatyczną potęgą. Nasz rynek ustępuje w Europie tylko niemieckiemu pod względem liczby kolekcjonerów i wartości monet wprowadzanych co roku do numizmatycznego obiegu. Wiele firm chce na tym zarobić. Nie zawsze z korzyścią dla klienta.

Specjaliści szacują, że zbieraniem monet może zajmować się nawet 100 tys. Polaków, którzy ulokowali w nich dotychczas blisko 5 mld zł (wszystkie oszczędności wynoszą około 600 mld zł). Rocznie wypuszczane są kolekcjonerskie numizmaty wartości kilkudziesięciu mln zł. – Polacy kochają inwestowanie w przedmioty okrągłe – twierdzi Jacek Michałowski, ekspert ds. numizmatyki z warszawskiego antykwariatu Pawła Niemczyka. – Jedni zbierają guziki, inni kapsle, jeszcze inni monety. Trudno racjonalnie wytłumaczyć to zjawisko.

Z boku systemu

Prawdziwa numizmatyka jest jednak związana z państwowym monopolem na wprowadzanie do obiegu pieniądza. Jest to działalność ściśle reglamentowana, unikalna, wyjęta niejako spod kurateli komercyjnego systemu, stojąca ponad nim albo przynajmniej z boku. Jedynym emitentem, instytucją decydującą o uruchomieniu produkcji, jest Narodowy Bank Polski. Monety wykonywane są natomiast w sprywatyzowanej niedawno, a przez dziesięciolecia państwowej, Mennicy Polskiej. Nikt inny nie ma prawa bić monet ani wprowadzać do obiegu.

Każdy natomiast może produkować i sprzedawać… medale. Bardzo szeroki rynek numizmatyczny powoduje, że z tego przywileju korzystają prywatne firmy. Ich interes, jak podkreślają specjaliści, opiera się na całym festiwalu sugestii. Z formalnego punktu widzenia nie sposób im zarzucić wiele, skutek jest jednak taki, że mnóstwo osób czuje się nabitych w butelkę. Fora internetowe puchną od skarg na powstające w ostatnich latach jak grzyby po deszczu rozmaite skarbnice, kantory i mennice. Przeciwko jednej z firm, noszącej dumną nazwę Skarbnica Narodowa, sprawę prowadzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeżeli stawiane przez klientów zarzuty znajdą potwierdzenie kontrolerów, spółce grozi kara w wysokości 10 proc. przychodów w roku poprzedzającym wydanie decyzji. – Oczywiście można powiedzieć, że klienci są sami sobie winni, bo na przykład niedokładnie przeczytali umowę albo pobieżnie przejrzeli ofertę – mówi Tomasz Witkiewicz, ekspert rynku numizmatycznego.  – Oferty prywatnych mennic i skarbnic nie są jednak skierowane do wytrawnych kolekcjonerów, bo ci zareagują na nie śmiechem. Mają trafić do osób, które o numizmatyce coś słyszały, ale o co w niej chodzi, dokładnie nie widzą. A takich jest większość.

Skarbnica czy mennica

Na czym polega interes? Medale do złudzenia przypominają bite przez oficjalną mennicę monety kolekcjonerskie. Często zresztą wykonywane są w tym samym miejscu i za pomocą tych samych maszyn, każdy bowiem, oczywiście jeśli dysponuje odpowiednimi funduszami, może dzisiaj zlecić wybicie takiego przedmiotu w mennicy.

Sprzedawane są także w sposób przypominający oficjalne subskrybcje. – Proszę sobie przypomnieć, jakie kolejki ustawiają się pierwszego dnia, gdy Narodowy Bank Polski wprowadza do obiegu nową monetę kolekcjonerską – mówi Michałowski. – Nie ma co się zatem dziwić, że i tego typu oferty znajdują nabywców.
Zdaniem specjalistów, firmy prowadzą specyficzną grę z klientem. Jej celem ma być pobudzenie pasji kolekcjonerskiej, która będzie skutkować zamówieniami na kolejne, wypuszczane przez firmę przedmioty.

Gra zaczyna się już od nazwy samej firmy. Mimo tego, że wiele osób w Polsce interesuje się numizmatyką, zdecydowana mniejszość, jak dowodzą badania, jest w stanie powiedzieć, jakie konkretnie instytucje stoją za wprowadzaniem monet do obiegu. Ta niewiedza może sporo kosztować. Firmy używają bowiem nazw przypominających instytucje państwowe. Potentatem jest działająca od 2005 roku wspomniana już Skarbnica Narodowa, której właścicielem jest holenderska spółka Samlerhuset Group BV. Kilka tygodni temu rozpoczął działalność mający siedzibę w Skierniewicach Polski Kantor Numizmatyczny należący do szwajcarskiego koncernu HMK. Od ubiegłego roku działa będąca częścią grupy Synopsis oraz Internetowego Domu Handlowego Polska Mennica Narodowa. Polskie prawo, jak informuje Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, pozwala na stosunkowo liberalne posługiwanie się słowami podczas tworzenia nazwy firmy. W zasadzie jedynie określenie „bank” jest zastrzeżone dla ściśle opisanego typu działalności. Natomiast słowa takie jak „skarbiec”, „mennica”, „narodowy” znajdują się w wolnym obiegu i mogą być używane swobodnie (czołowym producentem akumulatorów w Polsce jest spółka Orzeł Biały).

List na maszynie

Kolejnym etapem gry jest oferta. Chociaż sprzedawane przedmioty reklamowane są w telewizji (często pojawiają się w kanałach zakupowych), podstawowym kanałem pozyskiwania klientów jest tradycyjny, pocztowy mejling (bazy klientów wraz z ich adresami można kupić na rynku, ich cena zależy od wielkości i wynosi od kilkuset do kilkunastu tysięcy zł). Zaadresowane do konkretnych osób listy przypominają pisma urzędowe (pisane są nawet czcionką przywodzącą na myśl staroświecką maszynę do pisania, wiadomo: urzędy są zapóźnione technologicznie). Pełno w nich zapewnień o wyjątkowej atrakcyjności oferty, limitowanej edycji, gwarantowanych cenach, specjalnych procedurach wyłaniania osób, do których oferta została skierowana. Często w treści pojawia się Narodowy Bank Polski, Mennica Polska albo inna tego typu zagraniczna instytucja. Słowa te nie są zastrzeżone, a użycie ich podnosi wiarygodność. – Chodzi o wywołanie przekonania, że propozycja nie ma komercyjnego charakteru, jest czymś w rodzaju obywatelskiego bonusu, nieokreślonej premii przyznawanej przez państwo wybranym osobom – mówi Andrzej Krzysztoszek, wykładowca marketingu na jednej ze stołecznych uczelni. – W przypadku numizmatów albo przedmiotów je udających przekonanie klienta o tym, że oferta nie ma komercyjnego charakteru, to połowa sukcesu.

W poszukiwaniu nominału

Cechą charakterystyczną medali prywatnych emisji jest brak nominału. Takim przedmiotem, w odróżnieniu od monety, nie da się niczego kupić.

Na sprzedawanym właśnie przez skierniewicki Polski Kantor Numizmatyczny złoconym (a więc niewykonanym ze złota) medalu znajduje się zatem wizerunek okolicznościowego, wydrukowanego kilka miesięcy temu przez NBP banknotu o wartości 50 zł. Jego nominał jest powtórzony na awersie monety, co może sugerować, że medal ma taką właśnie, ściśle określoną wartość (jako że sprzedawany jest za 29 zł, cena wydaje się przy tym niezwykle atrakcyjna). W dodatku towarzyszy temu zawarta w liście informacja, że jest to cena promocyjna i później przedmiot będzie kosztował aż 144 zł. – To typowe zagrywki marketingowe – ocenia Krzysztoszek. – Nie sądzę, aby kiedykolwiek cena wzrosła.

Swego czasu spore poruszenie w środowisku wywołała wybita przez Numismatica Poloniae seria polskiej monety euro. Posiadała wszystko, w co „wyposażone” są znajdujące się w obiegu środki płatnicze. Monety miały nominały, nawet użyty do ich produkcji metal był taki sam, jak w przypadku oryginalnych monet. Na rewersach znajdowały się miasta polskie. Do drugiej serii została dodana moneta o najwyższym nominale 5 euro z wizerunkiem papieża Jana Pawła II. Sprawa rozeszła się jednak po kościach, bo na obwolucie, w którą pakowana była seria, napisano, że są to „projekty polskich monet typu euro”.

Nośnik zysku czy straty

Podstawową cechą prawdziwego numizmatu jest zdolność generowania finansowej korzyści. Nie musi się ona ujawnić od razu, może być rozłożona na lata, ale pojawić się jednak powinna. Czy zatem na medalach prywatnych emisji będzie można zarobić? Specjaliści mają co do tego wątpliwości. – Nie jest wykluczone, że pojedynczy egzemplarz, jakaś seria, z czasem nabierze wartości, jednak do tego typu inwestycji generalnie podchodziłbym z dużą rezerwą – mówi Witkiewicz.

Podstawowym zabezpieczeniem przed spadkiem ceny tradycyjnej monety jest bowiem wartość szlachetnego kruszcu (srebra lub złota), z którego została wykonana. Stanowi ona poduszkę bezpieczeństwa. Wiadomo bowiem, że przedmiot nigdy nie będzie mniej wart niż metal, z którego go wykonano (tzw. cena złomu). Gdyby jego wartość spadła poniżej, natychmiast zostałby kupiony przez zakłady jubilerskie, które przerobiłyby go na biżuterię.

Obecnie cena uncji srebra na giełdzie w Nowym Jorku wynosi 37,32 dolara (102 zł 60 gr). Sprzedawany właśnie za 70 zł (razem z kosztami wysyłki) przez Skarbnicę Narodową medal z wizerunkiem Janem Pawłem II zawiera 15 gramów srebra (mniej niż pół uncji). Oznacza to, że Skarbnica sprzedaje metal w cenie około 140 zł za uncję, a więc o blisko 40 proc. Drożej niż wynosi wartość surowca.

Jeszcze większe przebicie ma Skarbiec Mennicy Polskiej, która oferuje wydany z okazji beatyfikacji Jana Pawła II numizmat z jego wizerunkiem zawierający 8 gramów złota. Cena uncji tego kruszcu na początku kwietnia wynosiła 1429 dol. (3930 zł). A więc szlachetny metal użyty do produkcji monety kosztował zaledwie 1021 zł. Skarbiec sprzedaje natomiast wykonany z niego produkt za 2137 zł, a więc z ponad 100 proc. przebiciem.

Oczywiście medale posiadają walory estetyczne. Nie są jedynie kawałkiem metalu. Trudno jest jednak je wycenić. – Rynek wtórny na tego typu przedmioty praktycznie nie istnieje – mówi Witkiewicz. – Łatwo można je kupić, znacznie trudniej natomiast sprzedać.

Widać to choćby na popularnym portalu aukcyjnym, gdzie trwa permanentna, nieustająca licytacja numizmatów. Gdy zwykłych, emitowanych przez NBP monet sprzedawano tysiące, 11 kwietnia trwała aukcja zaledwie siedmiu medali prywatnych emisji.

Czy zatem oferty firm wysyłkowych należy omijać z daleka? Jeżeli ktoś lubi błyskotki – nie. Ale zapewnienia o bajecznych zyskach trzeba raczej między bajki włożyć.

Aleksandra Kozicka-Puch

Aurelius

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 685
Odp: Tekst na temat...
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Kwietnia 2011, 12:05:52 »
Nosiłem się z zamiarem, aby już wcześnie rano o tym napisać, ale nie wiedzieć czemu kompletnie nie mogłem "odpalić" forum. Tekst ciekawy i autorka słusznie krytykuje takie firmy jak "Skarbnica" ale niestety dla nas niewiele wart. Artykuł znajduje sie w dziale "biznes" i tego właśnie dotyczy. Cała numizmatyka traktowana jest wyłącznie w kategoriach biznesowych, a myśl przewodnia sprowadza się do tego, że inwestując w monety nalezy uważać na chwyty marketingowe tego typu firm jak wspomniana wyżej. Ale co to ma w ogóle wspólnego z numizmatyką? Czy "inwestowanie" w monety mozna w ogóle łączyć z pasją kolekcjonerstwa? Ok, szkoda czasu na te retoryczne pytania....

zenonmoj

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 4 372
Odp: Tekst na temat...
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Kwietnia 2011, 13:07:16 »
Cała numizmatyka traktowana jest wyłącznie w kategoriach biznesowych
No właśnie!!! I to uważam za wyjątkowo paskudne!!! Dlatego ten tekst tu wstawiłem. Niekoniecznie, aby o nim dyskutować, bo nie ma o czym, ale aby po raz kolejny zwrócić uwagę na ciemną stronę mocy...

ZM

Aurelius

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 685
Odp: Tekst na temat...
« Odpowiedź #3 dnia: 15 Kwietnia 2011, 13:17:59 »
Cała numizmatyka traktowana jest wyłącznie w kategoriach biznesowych
aby po raz kolejny zwrócić uwagę na ciemną stronę mocy...
ZM
Ale Panie Zenonie jest na szczęście TPZN  :)

rara_avis

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 239
  • Zbierajmy monety, tak wiele piekna w sobie kryją
    • Biuletyn Informacyjny TPZN
Odp: Tekst na temat...
« Odpowiedź #4 dnia: 16 Kwietnia 2011, 20:26:01 »
Na szczęście część osób które zaczynają od tych świecidełek zagląda później do nas :)
Tylko monety, nie błyskotki. Tylko POLSKA i ziemie z nią związane.

Prezes TPZN w stanie spoczynku
TPZN 044
WBCC 516


Zbiory.net

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 8
Odp: Tekst na temat...
« Odpowiedź #5 dnia: 07 Czerwca 2011, 20:57:48 »
Temat trochę już stary, ale pozwolę sobie odgrzać :)
Muszę przyznać (odnośnie postu rara_avisa), że od niedawna dość silnie "siedzę" w numizmatach, ale na forum TPZN nie trafiłem od razu, nie było to takie oczywiste, nie wiem czy trafiłbym tu gdyby nie przypadek :) A szkoda, bo idea naprawdę szczytna - gratuluję :) Warto zadbać o rozpropagowanie forum i samego pomysłu na szerszą skalę :)

 

R E K L A M A
aukcja monet