Możnaby mówić o wadzie stempla jeśli byłaby to sama korona, ewentualnie płaszcz, ale wypukłość w literce O, oraz wgnioty nad wąsami, wykluczają ten typ uszkodzenia. To nie jest pozostałość po prasie walcowej, tylko po młotku, wyraźnie widać klepanie przy słowie GEDANENSIS. Nawet jeśli prostowali to po wybiciu w mennicy to nie jest to wada czy uszkodzenie mennicze, przynajmniej nigdy się do takich zaliczać nie będzie. Monetami zajmuje się zawodowo, miałem do czynienia z setkami ortów z rożnych roczników i doskonale wiem jak były produkowane. Dlatego nie jest prawdą to że te orty były "prostowane" w mennicy mechanicznie po wybiciu. Najbardziej wygięte pozycje spod prasy to śląskie trojaczki, czy szóstaki, produkowane na dużo cieńszej blaszce, a i to nikt ich nie prostował. Tymczasem wiemy że orty nie dośc że grubsze, to jeszcze bite były szeregowo, a więc balcha nie ulegała aż takim zakrzywieniom, w dodatku z balchy wybijano je rurą odwrotnie do wygięcia, więc i tu się nieco prostowały.
Nie ma się co oszukiwać, to nie jest dobry stan, nikt ślepy nie jest
Na 42 pozycje które są w archiwum WCN-u, nie ma ani jednej takiej masakry, proponuje Panu poszukać, popatrzeć, jak wyglądają pozycje które nadają się do, nie tyle poważnej, co normalnej kolekcji numizmatycznej. Ceny też nie są powalające bo juz za 1300zł + młotek można było wylicytować na jesieni stan II czyli o przynajmniej pełne dwa stopnie lepszy. Moim zdaniem został Pan na tej aukcji nieco oszukany, na foto z allegro niektórych uszkodzeń nie widać, a i w opisie nie ma zdania o jakże istotnych uszkodzeniach.
Sztuką jest kupić na allegro dobrą monete, którą chetnie przyjmnie każdy dom aukcyjny, lub która cieszy oko każdego kolekcjonera, tymczasem kupić taką pozycje jak Pan to żaden sukces, porszę nie przesadzać, bo prawda jest taka że kupił Pan to, co komuś zawadzało w kolekcji i nigdzie bardziej nie pasowało jak tylko na Allegro, gdzie większość z handlarzy pozbywa się niechcianego złomu, którego trudno w sklepie sprzedać, bo na żywo więcej widać niż na specjalnie obrobionej fotce. Teraz będzie Pan z całą pewnością stratny na sprzedaży tej pozycji jeśli opisze ją Pan prawidłowo. Oczywiście to Pana problem być może on nawet pasuje do Pana zbioru, jeśli inne pozycje są w podobnym stanie a Pan nie potrafi rozpoznać uszkodzenia od wady blachy to już inny temat.
Podkreślam też już enty raz że:
Nie namawiam kolekcjonerów do zbierania "wychuchanych cacuszek" tylko do zbierania monet w stanie numizmatycznym (nawet czwartym czy piątym) ale zdartych obiegiem, a nie poprawianych młotkiem nawet po wybiciu. Twierdze też tak samo jak Kałkowski że monety poważnie, mechanicznie uszkodzone, nie nadają się do zbierania tylko na złom. Może wreszcie Pan to zrozumie.
Ad maciekp
Jest wielu profesorów zajmujących się numizmatyką czy to zawodowo czy amatorsko, nawet kilku znam osobiście. Może w/g Pana jednych można tytułować profesorami, innych nie. Jeśli tak Pan twierdzi, to jestem z całą pewnością przekonany, że tytuł profesorski należy się Kałkowskiemu jak psu kość, nikt z innych nie miał takiego ogromnego ogólnego zasobu wiedzy numizmatycznej jak on, żaden hitoryk, żaden archeolog, więc pozwole się z Panem absolutnie nie zgodzić.