Aktualności: Termin TWNA XXIV: 31.05-01.06.2024.!

  • 28 Kwietnia 2024, 06:15:42

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Ort 1614 - stan zachowania  (Przeczytany 8703 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

maciekp

  • Gość
Odp: Ort 1614 - stan zachowania
« Odpowiedź #15 dnia: 19 Kwietnia 2011, 14:08:54 »
A zna Pan jakiegoś profesora związanego bezpośrednio z numizmatyką?
Jak wyraźnie napisałem, numizmatyka nie jest dziedziną odpowiednio akademicko zinstytucjonalizowaną - a przynajmniej nie na zasadach autonomii. Natomiast pewną sztucznością jest wskazywanie tytułu naukowego T. Kałkowskiego, gdyż sugeruje to, że jego formalne wykształcenie i tytuł naukowy miał związek z numizmatyką.

Co do orcika, to jest to piękna monetka i trudno byłoby ten rocznik w takim stanie nabyć za niższą cenę. Nie znam się ściśle na technikach menniczych, ale zgodzę się z panem Piotrem, że prasa walcowa Suppela powodowała specyficzne "wyginanie" monet i kto wie, jakie temu "historie" towarzyszyły jeszcze w mennicy. Czy dochodziło do prostowania monet przez pracowników - tego nie wiem. Ale sądząc po mocnych wygięciach różnych monet z tamtej epoki, to zazwyczaj "płaskość" ortów gdańskich (mam cztery - i wszystkie są niemal idealne pod tym względem) nasuwa podejrzenie o stosowaniu dodatkowych zabiegów.

PS. Właściwie to mogę wskazać naukowców związanych w sposób "akademicki" z numizmatyką. Łatwo było ich wygooglać - pamiętałem o tym, że odbywają się co jakiś czas wykłady numizmatyczne organizowane przez muzea narodowe. Proszę - oto przykłady profesorów (i doktorów) związanych z numizmatyką pod tym linkiem: http://news.o.pl/2011/04/15/wyklady-numizmatyczne-w-muzeum-narodowym/

Cytuj
Prof. dr hab. Borys Paszkiewicz – historyk, pracownik Zakładu Archeologii Średniowiecza Uniwersytetu Wrocławskiego, Przewodniczący Komisji Numizmatycznej Komitetu Nauk Historycznych PAN. Wybitny specjalista z zakresu mennictwa okresu średniowiecza. Autor ponad 600 prac z zakresu numizmatyki, mający na swoim kącie m.in. odkrycie monet Przemysła I, polskich monet Wacława II czy najstarszych emisji gdańskich.

I jeszcze jedno: defekt na zbroi (nie płaszczu w tym typie rysunkowym) to przypadkiem nie uszkodzenie stempla? Głowy bym nie dawał, ale wygląda dość charakterystycznie...
« Ostatnia zmiana: 19 Kwietnia 2011, 15:14:50 wysłana przez maciekp »

celtycki

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 246
Odp: Ort 1614 - stan zachowania
« Odpowiedź #16 dnia: 19 Kwietnia 2011, 20:27:42 »
Możnaby mówić o wadzie stempla jeśli byłaby to sama korona, ewentualnie płaszcz, ale wypukłość w literce O, oraz wgnioty nad wąsami, wykluczają ten typ uszkodzenia. To nie jest pozostałość po prasie walcowej, tylko po młotku, wyraźnie widać klepanie przy słowie GEDANENSIS. Nawet jeśli prostowali to po wybiciu w mennicy to nie jest to wada czy uszkodzenie mennicze, przynajmniej nigdy się do takich zaliczać nie będzie. Monetami zajmuje się zawodowo, miałem do czynienia z setkami ortów z rożnych roczników i doskonale wiem jak były produkowane. Dlatego nie jest prawdą to że te orty były "prostowane" w mennicy mechanicznie po wybiciu. Najbardziej wygięte pozycje spod prasy to śląskie trojaczki, czy szóstaki, produkowane na dużo cieńszej blaszce, a i to nikt ich nie prostował. Tymczasem wiemy że orty nie dośc że grubsze, to jeszcze bite były szeregowo, a więc balcha nie ulegała aż takim zakrzywieniom, w dodatku z balchy wybijano je rurą odwrotnie do wygięcia, więc i tu się nieco prostowały.
 Nie ma się co oszukiwać, to nie jest dobry stan, nikt ślepy nie jest :) Na 42 pozycje które są w archiwum WCN-u, nie ma ani jednej takiej masakry, proponuje Panu poszukać, popatrzeć, jak wyglądają pozycje które nadają się do, nie tyle poważnej, co normalnej kolekcji numizmatycznej. Ceny też nie są powalające bo juz za 1300zł + młotek można było wylicytować na jesieni stan II czyli o przynajmniej pełne dwa stopnie lepszy. Moim zdaniem został Pan na tej aukcji nieco oszukany, na foto z allegro niektórych uszkodzeń nie widać, a i w opisie nie ma zdania o jakże istotnych uszkodzeniach.
Sztuką jest kupić na allegro dobrą monete, którą chetnie przyjmnie każdy dom aukcyjny, lub która cieszy oko każdego kolekcjonera, tymczasem kupić taką pozycje jak Pan to żaden sukces, porszę nie przesadzać, bo prawda jest taka że kupił Pan to, co komuś zawadzało w kolekcji i nigdzie bardziej nie pasowało jak tylko na Allegro, gdzie większość z handlarzy pozbywa się niechcianego złomu, którego trudno w sklepie sprzedać, bo na żywo więcej widać niż na specjalnie obrobionej fotce. Teraz będzie Pan z całą pewnością stratny na sprzedaży tej pozycji jeśli opisze ją Pan prawidłowo.  Oczywiście to Pana problem być może on nawet pasuje do Pana zbioru, jeśli inne pozycje są w podobnym stanie a Pan nie potrafi rozpoznać uszkodzenia od wady blachy to już inny temat.
Podkreślam też już enty raz że:
Nie namawiam kolekcjonerów do zbierania "wychuchanych cacuszek" tylko do zbierania monet w stanie numizmatycznym (nawet czwartym czy piątym) ale zdartych obiegiem, a nie poprawianych młotkiem nawet po wybiciu. Twierdze też tak samo jak Kałkowski że monety poważnie, mechanicznie uszkodzone, nie nadają się do zbierania tylko na złom. Może wreszcie Pan to zrozumie.


Ad maciekp
Jest wielu profesorów zajmujących się numizmatyką czy to zawodowo czy amatorsko, nawet kilku znam osobiście. Może w/g Pana jednych można tytułować profesorami, innych nie. Jeśli tak Pan twierdzi, to jestem z całą pewnością przekonany, że tytuł profesorski należy się Kałkowskiemu jak psu kość, nikt z innych nie miał takiego ogromnego ogólnego zasobu wiedzy numizmatycznej jak on, żaden hitoryk, żaden archeolog, więc pozwole się z Panem absolutnie nie zgodzić. :)
« Ostatnia zmiana: 19 Kwietnia 2011, 20:57:36 wysłana przez celtycki »

maciekp

  • Gość
Odp: Ort 1614 - stan zachowania
« Odpowiedź #17 dnia: 19 Kwietnia 2011, 21:24:23 »
Nie neguję olbrzymich zasług T. Kałkowskiego, bo byłoby to zupełnie bez sensu, ani prostego faktu, że tytuł profesora inżyniera posiadał. Tylko że to jest kwestia, na ile np. w rozmowie potocznej należy kogoś w ten sposób tytułować - bo zwykle tytułuje się osobę w odpowiednim kontekście. Profesura nie czyniła T. Kałkowkskiego numizmatykiem, podobnie jak dyplom stomatologa nie czynił numizmatykiem T. Igera. A tej drugiej postaci przecież również nie można odmówić olbrzymiej wiedzy i szlachetnego tytułu numizmatyka, nieprawdaż? O "profesorze" mówi się np. w rozmowach na uczelni. Jak koresponduję -  z racji moich obowiązkow redakcyjnych - np. z jakimś profesorem prosząc go o artykuł, to też uważam, czy przypadkiem nie zwracać się do niego per przewodniczący czy per minister, jeżeli pełni inne ważne, nieakademickie funkcje. Uważam, że faktycznie adekwatne jest mówienie "profesor" o numizmatykach z tytułami naukowymi w zakresie historii czy archeologii - oczywiście w kontekście dyskusji numizmatycznej. Naturalnie np. w rozmowie face to face jest to również sposób okazania szacunku, ale to już inne zagadnienie.

Co do tego nieszczęsnego (wedle Pańskich sugestii) orta, to już naprawdę nie wiem. Czyli co, nie należy mu się obecność w żadnej kolekcji? Na śmietnik z nim? Naprawdę jest wiele osób - także wśród wytrawnych kolekcjonerów - dla których kwota 1300 zł za XF to nie błahostka. Wiele osób z racji niewielkiego budżetu nie kolekcjonuje tak "grubych" monet jak orty czy inne ćwierćtalary. Ze stanami też bywa różnie, a i poziom wybicia to często skomplikowana sprawa. Czego tak naprawdę brakuje tej monecie? Nieczytelne legendy i znaki mennicze? Nie. Falsyfikat? Nie. Jak dla mnie naprawdę sympatyczny numizmat i nie widzę potrzeby, żeby deprecjonować kolekcję, w której się znajdzie.
« Ostatnia zmiana: 19 Kwietnia 2011, 21:31:48 wysłana przez maciekp »

celtycki

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 246
Odp: Ort 1614 - stan zachowania
« Odpowiedź #18 dnia: 19 Kwietnia 2011, 23:15:36 »
Ten orcik niestety jest jaki jest, oczywiście do kolekcji się nadaje ale bardziej jako uzupełnienie, moneta zastępcza, tymczasowa - coś w tym rodzaju. Gdyby jeszcze monetka miała jakąś jedną wade z jednej strony, możnaby przymknąć oko, machnąć ręką, jak to często się dzisiaj stosuje, ale ona jest zepsuta dwustronnie i to na różne sposoby, w tym druga strona jest sklepana. Nie można jej traktować w opisie jako stan III i pisać że jest "piękna", to absolutnie fałszywy opis z którego inni też będą brać przykład. Kolejny kolekcjoner wstawi tu orta z zaklepaną dziurą i znajdą się kolejni którzy opiszą go "piękny"- dać mu stan III, następny wyrwany z oprawy, potem pogięty, itd, itp. Tym sposobem ciągle deprecjonujemy pozostałe monety które są autentycznie w III stanie. Na to wszystko patrzą ci co monetami obracają zawodowo i potem oni za przykladem niedouczonych kolekcjonerów tak samo będą opisywać swoje aukcje. Efektem takiego zawyżania stanu zachowań jest całkowite ogłupienie szarego kolekcjonera, który kilka razy zrobiony w trąbe wycofuje się ze zbierania i powoli zanika zainteresowanie tematem. Wymierne wartości monet ulegają obniżeniu, w efekcie tracą na tym wszyscy i zbieracze i handlarze w czasie rynek numizmatyczny coraz bardziej ubożeje absolutnie pod każdym względem. Pół biedy jeśli oszukujemy tak samego siebie ale nie można w ten sposób oszukiwać innych.
Co ciekawe to większość zbieraczy zaczyna temat w lustrzankach. Tam czepiają się, często bez sensu, każdej kreski, ryski, kropki. Albo rozpoczynają od międzywojnia, gdzie wszyscy chcieliby mieć absolutnie mennicze stany. Potem z łatwością przechodzą do królewskiej i dostają jakby klapek na oczy, kupują co popadnie, bez namysłu, bez analizy, bez wiedzy, bo "piękne" i stare :) Ciagle drodzy kolekcjonerzy chcecie traktować monety różnych epok, różną miarą, tymczasem skala ocen zawsze jest jedna, dawno już ustalona, podobnie jak grading w NGC czy PCGS, pewne regulacje nie podlegają wyjątkom, zmianom, modom i trzeba się z tym pogodzić, a to wszystko dla dobra całej numizmatyki.

 

R E K L A M A
aukcja monet