Co prawda nie jest to moneta antyczna ale chciałem pokazać efekt użycia winianu amonowo sodowego w celu oczyszczenia monety ze srebra.Znalezisko z lata.Średnio cokolwiek przypominało.Ostatnio kupiłem roztwór winianu i oczyściłem kilka monetek ze srebra w tym ten krążek.
Wyniki rzeczywiście są przekonujące! Będę też musiał poeksperymentować z winianem...
W międzyczasie pokażę efekty "ratowania trupa", bo tak można nazwać tę akcję.
Chodzi o podwójną majorinę Walentyniana I, którą już przedstawiałem w wątku łowieckim.
Zdjęcie aukcyjne było paskudne, a gdy wypakowałem monetkę, okazało się, że tym razem nici z "better in hand". Marność nad marnościami i czarna rozpacz.
Zgrzytając zębami kląłem w duchu na czyściciela z bożej łaski, który to paskudztwo wyprodukował. Okazuje się jednak, że pewnie niesłusznie. Podczas dłubania, poprawiania i ratowania tego nieszczęsnego krążka stwierdziłem, że całość najprawdopodobniej pokryta była pierwotnie grubą warstwą ciemnozielonej, połyskliwej i względnietwardej, "tłustej" patyny, która pewnie szczelnie oblepiała wszystkie szczegóły. Pod nią jednak musiała być druga, aktywna warstwa, która stopniowo zżerała metal. Czy to nieznany czyściciel naruszył warstwę górną, czy całość samorodnie szlag trafił, tego nie sposób stwierdzić. Jest jak jest i moja ingerencja mogła mieć na celu jedynie zmiany "kosmetyczne". Sama powierzchnia metalu została, nadżarta a detale "rozmyte". Można by wprawdzie kompletnie usunąć patynę, ale wydaje mi się, że tak radykalne posunięcie doprowadziłoby jedynie do kompletnego wymazania tej ostatniej resztki "charakteru", która temu krążkowi jeszcze pozostała.
Ostateczny rezultat jest więc siłą rzeczy niedoskonały, jednak teraz przynajmniej mogę patrzeć na monetę bez natychmiastowych odruchów wymiotnych i pomimo wszystkich jej niedostatków wszystkie elementy są w miarę dobrze rozpoznawalne, a legendy w 100% czytelne - czegóż więcej można chcieć za jedyne 1,49 funta...
A jak poczekam jeszcze jakieś dziesięć lat i ten metal nazbyt połyskliwy trochę zmatowieje, to całość pewnie nabierze nieco więcej uroku.
Pierwsze, mniejsze zdjęcie oddaje obecne "wrażenie ogólne" (w ręce), a na drugim, robionym w pełnym świetle, widać wszystkie, okrutnie powiększone bruzdy, skazy, wżery i odpryski...
Dla porównania: w oryginale to 25-27,5 mm, 7,74 g, 6 h.
Pozdrawiam
ZM