Moje zdanie cenne nie jest, bo mało jeszcze widziałem i mało wiem (w obszarze numizmatyki), ale osobiście trudno jest mi zrozumieć zdanie jednego dyskutanta, który wprost przyrównał ten wyrób menniczy do "dzisiejszych "dutków, dukatów" itp. Osobiście mam do nich wstręt, ale naprawdę dziwi mnie porównanie do nich owego "trojaka". Kolekcjonerstwo w XIX w. było bardzo elitarnym hobby i dzisiaj raczej przyjęło się szanować nawet wyroby Maynerta i uznawać je za coś wartościowego - nie można odmówić mu fantazji i obycia z polskim mennictwem, nawet jeżeli miewał też "wpadki" ze swoimi pomysłami. Poza tym oddają one dobrze klimat numizmatyki polskiej XIX w, jej specyficzny patriotyzm.
Co innego taki nawet dość ekscentryczny pomysł ze "spreparowaniem" trzygroszówki krakowskiej, a co innego dzisiejsza masówka bita na zlecenie kogo tylko popadnie przez firmy mennico-podobne dla ludzi, którym coraz bardziej kiczowate wyroby NBP przy zastraszającej obecnie mnogości emisji w ciągu roku to nadal za mało...