Ja na giełdzie zbankrutowałem.
W tym roku stałem nie na zwykłym miejscu, a po lewej (od wejścia) pod ścianą, razem z resztą Sieradzkiego Klubu Kolekcjonera i Hobbysty.
Ceny akcesoriów mnie powaliły. Kapsle na GN po 2 zł za paczkę 10 sztuk, pozostałe rozmiary po 4 zł. Wkłady na monety Schulz też kupiłem sporo poniżej cen Allegro, jak zwykle w niedzielę brakło "20".
Dorwałem też sporo monet obiegowych w świetnych cenach, sporo poniżej rynkowych.
Bardzo mało znaczków pocztowych, a jak były, to strasznie drogo. Kart telefonicznych było chyba więcej, ale ceny też kosmiczne.
Mimo wszystko, to chyba była ostatnia giełda, na którą wziąłem tyle klamotów (3 skrzynki, kilka małych kartoników i toreb). W marcu wezmę tylko trochę monet, pół stoiska i skupię się na kupowaniu monet pod znajomych