Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 29 Marca 2024, 15:35:56

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Licyniusz z Barcelony  (Przeczytany 18562 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Julek C

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 570
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #15 dnia: 14 Kwietnia 2012, 14:00:30 »
To ja już się w tym pogubiłem . Był ten argentus bity, czy nie ?  Na początku byłem święcie przekonany , że aureus jest falsem . W świetle tego co pokazał Pan Tomasz wychodzi na to , że jest oryginalny , a w dodatku moim zdaniem bity tym samym stemplem co egzemplarz z Seara . Więc jak to jest z tym srebrnym konikiem ?
« Ostatnia zmiana: 14 Kwietnia 2012, 14:07:43 wysłana przez Julek C »

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #16 dnia: 14 Kwietnia 2012, 15:33:07 »
Cytuj
Był ten argentus bity, czy nie ?  Na początku byłem święcie przekonany , że aureus jest falsem .

O realnym  istnieniu sreberka nikt oprócz fałszerzy i ich ofiar nie wspominał. Do literatury weszło natomiast złotko - Calico, Depeyrot, Sear.

Pytanie, co było pierwowzorem do pojawienia się tego okazu w katalogach?

Jeżeli sprawcą zamieszania jest ten jedyny okaz z aukcji Numismatic Fine Arts, 25 mars 1976, 467, to zaczynają rodzić się wątpliwości.

Lata siedemdziesiąte, to apogeum produkcji libijskiego warsztatu tłoczącego na prasie perfekcyjnie wykonane falsy kruszcowych monet antycznych. Produkowano kopie, ale i nowodieły. Jeśli ta moneta pojawiła się w latach siedemdziesiątych, kiedy nie było jeszcze w obiegu tej całej masy lewych sreberek, to może rodzić się podejrzenie, że monetka z aukcji z 1976 mogła pochodzić z takiego warsztatu. Po latach wypłynęły inne okazy spod tego samego stempla, przez co mamy teraz spore wątpliwości odnośnie okazu z Barcelony, ale również i ta z NFA staje się podejrzana.

Z drugiej strony, przy takiej jakości ilustracji, ciężko jest mówić o identycznym stemplu i podważać autentyczność okazu NFA. Równie dobrze mogło być i tak, że ta unikatowa blaszka NFA z 1976, posłużyła za wzorzec do wykonania formy do lewych odlewów, czy też matrycy do tłoczenia.

Jednym słowem, należy ustalić, co było pierwowzorem dla Calico i Depeyrota, bo zakładam, że Sear mógł tylko to powielić.

Jest jeszcze jedna wątpliwość przemawiająca za ewentualną autentycznością złotka NFA z 1976 roku.
Zarówno Calico jak i Depeyrot opracowali swoje katalogi w momencie, kiedy lewe sreberka już krążyły. Zapewne mogli skonfrontować ilustracje monetki NFA z lewymi sreberkami.

zenonmoj

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 4 373
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #17 dnia: 14 Kwietnia 2012, 15:38:35 »
Mój "srebrzak" jest na 99,9 % falsem. Niestety nie jestem w stanie sfotografować tego, co widzę w powiększeniu...
Podobieństwa "stempla" z egzemplarzem z Sear'a są dla mnie oczywiste. Proszę przyjrzeć się np. literkom, ale i innym detalom.

ZM

PS. W czasie dokładnego przyglądania się przez lupę mojemu egzemplarzowi stwierdziłem raz jeszcze, jak trudno wnioskować na temat autentyczności tylko na podstawie zdjęć...

« Ostatnia zmiana: 14 Kwietnia 2012, 15:42:39 wysłana przez zenonmoj »

Julek C

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 570
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #18 dnia: 16 Kwietnia 2012, 17:40:18 »

Pytanie, co było pierwowzorem do pojawienia się tego okazu w katalogach?

Jeżeli sprawcą zamieszania jest ten jedyny okaz z aukcji Numismatic Fine Arts, 25 mars 1976, 467, to zaczynają rodzić się wątpliwości.


Coś mi zaczyna to wszystko pachnieć nowodiełem w stylu Konstantyna w czapce . Bo porównując monetę wybitą w tym samym czasie i z te samej okazji nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że to zupełnie inna bajka .
Portret awersu z follisa Licyniusza , konik z follisa konstantyna , a legenda z przypływu natchnienia  ;)

« Ostatnia zmiana: 16 Kwietnia 2012, 19:20:39 wysłana przez Julek C »

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #19 dnia: 16 Kwietnia 2012, 18:04:57 »
Cytuj
porównując monetę wybitą w tym samym czasie i z te samej okazji nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że to zupełnie inna bajka

Ja bym był daleki od porównań stylistyki krążków z dwóch oddalonych od siebie wiosek.

Julek C

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 570
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #20 dnia: 16 Kwietnia 2012, 18:31:41 »
No wiem , wiem ale w końcu nie aż tak daleko . I jeżeli był bity w 312 to czy nie powinno być in ex ROMA PRIMA, a nie PRIMA ROMA ?
Ostatnie monety z oznaczeniami menniczymi PR były bite w mennicy rzymskiej do czasów abdykacji Dioklecjana i Maksymianusa , czyli do 1 maja 305 roku .
Za panowania Konstantyna i Licyniusza zawsze było to juz R P,S,T .
« Ostatnia zmiana: 16 Kwietnia 2012, 19:08:30 wysłana przez Julek C »

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #21 dnia: 16 Kwietnia 2012, 19:47:55 »
Cytuj
I jeżeli był bity w 312 to czy nie powinno być in ex ROMA PRIMA, a nie PRIMA ROMA ?
Ostatnie monety z oznaczeniami menniczymi PR były bite w mennicy rzymskiej do czasów abdykacji Dioklecjana i Maksymianusa , czyli do 1 maja 305 roku .

Za panowania Konstantyna i Licyniusza zawsze było to juz R P,S,T

Co, jak, gdzie, dlaczego?

Może mi kolega pokazać taką złotą monetę ze stołecznej mennicy, wybitą za panowania Konstantyna z oznaczeniem R P (S,T).

Przecież to PR jest tam cały czas i proszę nie mylić oznaczeń złotych monet od tych mniej szlachetnych. Wcześniej bywało z oznaczeniami złotek różnie.
W początkowym okresie tetrarchii, do 287 roku nie stosowano oznaczeń w odcinku.
Od 287 pojawia się w odcinku oznaczenie PR i tak się przewija przez lata.
Czasem pojawiały się odstępstwa. W 291 r. bez oznaczenia; 294 PROM; w latach 307-312 oznaczenie E/PR;
w latach 325-326 SMR; w 326 i 335-336 R.

Zamiana PR na RP pojawia się troszkę później.

Julek C

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 570
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #22 dnia: 16 Kwietnia 2012, 20:21:39 »
Faktycznie , złotek to nie dotyczy . Strzał w stopę  8)

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #23 dnia: 16 Kwietnia 2012, 21:29:09 »
Faktycznie , złotek to nie dotyczy . Strzał w stopę [/quote]
Proszę nie traktować tego tak drastycznie, niczym samookaleczenia.

Kolega podpowie mi coś z Aureliana, ja czasem coś szepnę o Tetrarchach i tak dryfujemy na tej forumowej tratwie przez bezmiar rzymskiego oceanu.

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.

Tomanek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 152
  • Quaerenda pecunia primum est, virtus post nummos.
Odp: Licyniusz z Barcelony
« Odpowiedź #25 dnia: 18 Czerwca 2017, 21:09:23 »
Cytuj
Trzeba jednak przyznać, że nie jest to fals ordynarny. A wystawiony u dość renomowanego sprzedawcy wygląda jeszcze groźniej.

Kurczę, ale jest to fals od dawna powszechnie znany, więc jeśli taka banda rzuca się na licytację, to jednak jest to banda lekko ociemniała.
Co się zaś dotyczy tego renomowanego sprzedawcy, to nie jest to jego pierwsza wtopa. Pytanie tylko, czy jest to wpadka, czy celowe i perfidne działanie?
« Ostatnia zmiana: 18 Czerwca 2017, 22:05:30 wysłana przez Tomanek »

 

R E K L A M A
aukcja monet