Był ten argentus bity, czy nie ? Na początku byłem święcie przekonany , że aureus jest falsem .
O realnym istnieniu sreberka nikt oprócz fałszerzy i ich ofiar nie wspominał. Do literatury weszło natomiast złotko - Calico, Depeyrot, Sear.
Pytanie, co było pierwowzorem do pojawienia się tego okazu w katalogach?
Jeżeli sprawcą zamieszania jest ten jedyny okaz z aukcji Numismatic Fine Arts, 25 mars 1976, 467, to zaczynają rodzić się wątpliwości.
Lata siedemdziesiąte, to apogeum produkcji libijskiego warsztatu tłoczącego na prasie perfekcyjnie wykonane falsy kruszcowych monet antycznych. Produkowano kopie, ale i nowodieły. Jeśli ta moneta pojawiła się w latach siedemdziesiątych, kiedy nie było jeszcze w obiegu tej całej masy lewych sreberek, to może rodzić się podejrzenie, że monetka z aukcji z 1976 mogła pochodzić z takiego warsztatu. Po latach wypłynęły inne okazy spod tego samego stempla, przez co mamy teraz spore wątpliwości odnośnie okazu z Barcelony, ale również i ta z NFA staje się podejrzana.
Z drugiej strony, przy takiej jakości ilustracji, ciężko jest mówić o identycznym stemplu i podważać autentyczność okazu NFA. Równie dobrze mogło być i tak, że ta unikatowa blaszka NFA z 1976, posłużyła za wzorzec do wykonania formy do lewych odlewów, czy też matrycy do tłoczenia.
Jednym słowem, należy ustalić, co było pierwowzorem dla Calico i Depeyrota, bo zakładam, że Sear mógł tylko to powielić.
Jest jeszcze jedna wątpliwość przemawiająca za ewentualną autentycznością złotka NFA z 1976 roku.
Zarówno Calico jak i Depeyrot opracowali swoje katalogi w momencie, kiedy lewe sreberka już krążyły. Zapewne mogli skonfrontować ilustracje monetki NFA z lewymi sreberkami.