Witam. Na pierwsze pytanie nie odpowiem, bo nie rozumiem do końca jak coś zrobione w roku 1596 mogło być wykonane za pomocą elementów z 1599. To tak na chłopski rozum. Nie znam się też na technice menniczej. Kwestia stopni rzadkości w ogóle spędza mi sen z powiek od dłuższego czasu. Oczywiste jest, że szóstak malborski z 1596 roku z małą głową to moneta pospolita. Inną sprawą jest jak zaczniemy rozważać dziwne liczby, które się z tym wiążą. W archiwum wcn mamy (przepraszam za skróty myślowe) :
małych głów ~ >100 - Kopicki R1
dużych=3 - R1
szóstaków z lublina = 4 - R5
z bydgoszczy=3 - R7
R1, jak wiemy, odpowiada 15tys-80 tys sztuk zachowanych do dziś. Przypuśćmy, że zachowało się 40 tysięcy. Z jednej pary stempla awersu można otrzymać sporo monet przyjmijmy, że 30 tysięcy. Załóżmy, że przeżywalność monet do dziś to 2%. [W publikacji z której wziąłem te dane przyjmuje się 50 tysięcy z jednej pary stempla i i 0,25% przeżywalności!]. Zatem, aby moneta miała rzadkość R1 musiało być wybitych: 50*40000= 2 mln. Jest to przy tych założeniach niezbyt realny nakład. Chyba zbyt duży a optymistycznie założyłem przeżywalność. Proszę też podstawić sobie przeżywalność 0,5% (która jest jak najbardziej możliwa). Ustalenie współczynnika przeżywalności monet jest według mnie kluczowe przy ocenie stopnia rzadkości. Wróćmy teraz do szóstaka z dużą głową. W archiwum wcn są trzy różne stemple awersu. Co daje ilość monet wybitych ok 100 tysięcy ( 3X30tysięcy). Mnożąc przez przeżywalność otrzymuję 2 tysiące sztuk zachowanych do dziś. Wniosek z tego taki, że szóstak ląduje w stopniu R3. Czy realny to stopień? Według mnie tak. Porównując jednak z szóstakiem z lublina z rzekomym R5 zaczynam mieć wątpliwości czy może nie należałoby zwiększyć stopnia do R4. Przy rzadkich monetach ( powyżej R3) zabawa z szukaniem stempli awersów ma sens. Jednak, dla popularnych monet łatwo zauważyć, że:
- liczba wybitych monet musiała by iść w kilkanaście milionów sztuk a niekiedy w dziesiątki milionów (przyjmując obecnie proponowane ilości monet zachowanych dla stopni poniżej R2-R3).
-Przy dużych ilościach monet szukanie stempli awersów jest trudne.
Jaki z tego wniosek? Używanie obecnych stopni rzadkości, które opracowano 100 lat temu nie ma sensu szczególnie przy monetach popularnych. Mam nadzieję, że częściowo odpowiedziałem na pytanie. Tekst pisałem na kolanie, więc proszę wybaczyć błędy wszelkiej maści. Pozdrawiam.