Musiałem rozpocząć ten wątek, ponieważ spotykam się często z niemożnością uczestniczenia w ciekawych spotkaniach. Myślę że wielu z nas w różnych rejonach kraju spotkało się z tym zjawiskiem. Siedzimy w pracy i nie możemy iść na "Konferencja naukowa" zaczynającą się jakby inaczej w środku tygodnia od 9 i trwa do 15, to samo tyczu się wystaw okresowych, kiedy po pracy by się człowiek odstresował i zwiedził jakieś muzeum, a tu może klamkę pocałować...
Kolejna ciekawa konferencja odbyła się 16 grudnia (wtorek)
http://www.zamek-krolewski.pl/?page=1770Później w mediach krążą wieści, że Polacy to jełopy nie uczestniczą w spotkaniach kulturalnych, nic nie wiedzą i takie tam bip bip... Nie dość że taka fajna impreza to w dodatku za darmo.
Muzeum narodowe do którego mam na rzut beretem, zamykają o 16, orzeszku laskowy znowu nie mogę się przejść! Mam tak blisko
do punktów w których jest kontakt z kulturą, a nie mogę z nich korzystać! Wrrr, irytuję się co muzeum w warszawce i innych miastach w tygodniu do 16! Weekendy owszem czynne, ale jak ktoś ma małe dziecko i chciał by do muzeum, to nawet nie bardzo jest jak z tym maleństwem się poruszać. Muzea nie są dostosowane dla małych dzieci, nawet trzylatków które nie dosięgną do poręczy nie mówiąc już o inwalidach którzy na wózku nie wjadą na piętro... Dopadło mnie czepiam się, ale czy to w porządku, by człowiek który chce się od chamieć i zrelaksować, jedynie co może to pójść do kina, teatru i knajpy zadymionej..?
Czy można to zmienić? Ma ktoś jakieś pomysły?
p.s. wybaczcie ale jakoś ta pogoda źle na mnie wpływa. Tak jakoś ponuro za oknem. Dobrze, że Was mam na forum, tu człowiek ma jakąś namiastkę kontaktu z kulturą