Skaner mam w pracy i mogę korzystać do woli, ale monet nie skanuję. Właśnie dlatego, że skaner płaski - spłaszcza. Nie zależy to od oprogramowania/sterownika do skanera. Przypuszczam, że efekt "głębi" zależy od oświetlenia a światło skanera nie daje żadnych cieni.
Używam amatorskiej lustrzanki ze "spacerowym" obiektywem 18-200mm, więc nie jest to żaden profesjonalny sprzęt. Największą moją bolączką jest brak dobrego oświetlenia, więc na ogół fotografuję przy świetle dziennym, długo naświetlając zdjęcia (na przykład 10 sekund). Do tego potrzebny jest statyw + pilot (kiedyś używało się wężyka). Oczywiście przy ustawieniu wyższej czułości matrycy (skala ISO) można pstrykać szybciej, nawet z ręki - ale im większa czułość tym więcej szumów na zdjęciu. Zdjęcia na maksymalnej czułości na ogół są nie do przyjęcia.
Tak jak napisałeś, Pawle - skaner jest wygodny, bo nie ma tam wiele do ustawiania i nie da się zepsuć "zdjęcia", ale nie można też nic poprawić. Poza tym skanera nie weźmiemy do muzeum...
Jeśli aparat, to dobrze, żeby miał możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW - można wtedy "bezkarnie" poprawić balans bieli już po zrobieniu zdjęcia - ważne zwłaszcza przy oświetlaniu "domowymi" metodami. Lustrzanki to mają, lepsze kompakty też. Do fotografowania z ręki, przy słabym oświetleniu (muzeum) przydałby się jasny obiektyw i lustrzanka z matrycą o dużej czułości (i niskim poziomem szumów), przy fotografowaniu ze statywu ma to mniejsze znaczenie.
Maksymalne powiększenie moim aparatem jest takie:
http://forum.tpzn.pl/index.php?action=gallery;sa=view&id=250, pewnie obiektyw makro dałby więcej.
Jest jeszcze trzecia droga, o której zdaje się była dyskusja tu na forum - mikroskop z kamerą cyfrową. Zastanawiam się, czy coś takiego sprawdzi się zamiast aparatu - kosztuje tyle co zwykły kompakt. Niestety, nie miałem okazji pobawić się takim urządzeniem.