12 maja 392 r. w południowogalijskim mieście Vienna (dziś Vienne) w jednym z pokojów cesarskiego pałacu znaleziono powieszone zwłoki Walentyniana II. To rzekome samobójstwo było ostatnim, ponurym akcentem w konflikcie młodego cesarza z jego „generalissimusem”, Frankiem Arbogastem, człowiekiem zdolnym i wiernie służącym Rzymowi, lecz o ogromnej ambicji, który Walentyniana praktycznie ubezwłasnowolnił.
22 sierpnia Arbogast wyniósł na tron Zachodu swego protegowanego, EUGENIUSZA. Eugeniusz był intelektualistą: retorem i znawcą literatury łacińckiej. Nie pierwszy to przypadek, kiedy na tron wyniesiono „wykształciucha” – przypomnę tylko Klaudiusza lub Juliana – ale chyba najciekawszy.
Eugeniusz po przyjeździe do Rzymu zaczął prowadzić politykę propogańską: np. przywrócił majątki odebrane poprzednio światyniom oraz ponownie ustawił w budynku Senatu ufundowany przez Augusta po zwycięstwie pod Akcjum, a usunięty przez chrześcijanina Gracjana posąg Victorii, przed którym mówcy zwyczajowo składali ofiary.
Tej sytuacji (uzurpacji i powrotu do dawnych zwyczajów), mimo Eugeniuszowych prób usankcjonowania status quo, ostatecznie nie zaakceptował władca Wschodu, Teodozjusz I. W styczniu 393 r. podniósł swych synów Arkadiusza i Honoriusza do rangi współcesarzy, a kilkanaście miesięcy później wyprawił przeciw Eugeniuszowi i Arbogastowi potężną armię. Do ostatecznej rozprawy doszło 5 i 6 września 394 r. nad potokiem Frygidus, dopływem rzeki Isonzo. Najwidoczniej już w tamtych czasach było to miejsce o strategicznym znaczeniu (w latach 1915-17 w dolinie Isonzo stoczono 12 krwawych bitew!)
Obrońcy zbudowali ufortyfikowany obóz i na okolicznych wzgórzach ustawili posągi Jowisza. Pierwszego dnia nacierający ponieśli ogromne straty i ludzie Eugeniusza wieczorem, przy ogniskach już świętowali zwycięstwo. Jednak pod osłoną ciemności generałowie Teodozjusza przerzucili do doliny więcej wojska i rankiem nastepnego dnia walka rozgorzała na nowo. Tym razem Fortuna opuściła żołnierzy Eugeniusza. Zerwał się potężny wicher, który dosłownie wiał im w oczy i odbierał siłę pociskom, wystrzeliwywanym przez nich w kierunku nacierających, a wojownikom Teodozjusza udało się podpalić drewniane umocnienia obozu. W ogólnym rozgardiaszu Eugeniusz dostał się do niewoli i został zabity. Arbogastowi udało się opuścić pole bitwy, jednak po dwóch dniach błąkania się po okolicy rzucił się na miecz.
Bogowie przegrali. W polityce wewnetrznej (religijnej) cesarstwa oficjalna nietolerancja zastąpiona została przez coraz brutalniejsze prześladowania (nie-chrześcijan).
Tenebrae factae sunt.