prawdziwa tragedia tego kraju, to liczba ofiar wsrod ludnosci cywilnej. Zas uzywanie uproszczen myslowych a la "arabska ciemnota" nie przystoi w tym kontekscie.
To pierwsze oczywiście nie podlega żadnej dyskusji. Tragedią jest także to, że nie zapowiada się na szybkie rozwiązanie konfliktu i ofiar będzie przybywać, podobnie jak uchodźców syryjskich np. w Jordanii. Zawsze mam świadomość, że zabytki są kwestią drugorzędną w obliczu ludzkich tragedii. Z drugiej strony, gdyby dowodzący armią mieli na uwadze tylko i wyłącznie realizację celów wojskowych, to prawdopodobnie nie byłoby dziś Krakowa takiego, jaki znamy... Dobrze, jeśli zdarzy się - przepraszam za określenie - trep, który pomyśli, żeby nie tylko zdobyć ale i ocalić. Przypuszczam, że w Syrii jedni się w zabytkach chronią (co łatwo zrozumieć), drudzy bombardują (co już ciężko usprawiedliwić). Co im zostanie po wojnie? Pustynia Syryjska...
Myślę, że się nasz Kolega Janusz zagalopował z określeniem, które Cię oburzyło, ale rozumiem też jego oburzenie na to, co się dzieje. Z resztą już dawno, przy innej dyskusji na tym forum, wyraził żal z powodu przelewania bratniej krwi przez Syryjczyków. Może to nie arabska ciemnota, tylko zwykła, ludzka ciemnota. Odwieczna.
War. War never changes. No przecież epoką oświecenia tego nie można nazwać. Swoją drogą, czy jest coś gorszego od wojny domowej?
Dobrze pamiętam tę zieleń, trawę, ludzi i całe rodziny na ławeczkach w Hamie. Tak jak inne miejsca, które później w telewizji znacznie gorzej wyglądały. Masz rację, że tamtejsze miasta potrafią się szybko odbudowywać, ale na razie więcej się burzy niż buduje. Pewne zmiany są nieodwracalne, a rany się nie zagoją w tym pokoleniu.
W każdym razie zazdroszczę pobytu w Libanie. Bardzo chciałbym zobaczyć tam kilka miejsc. Uch, w ogóle jakoś zeszliśmy na ciężkie tematy. Może Pan Prezes poratuje i podrzuci jakąś zagadkę?