A pewnie, że czepialstwo. Bo to właściwie jest „prawie” dobrze, ot drobny niuans. I nawet śmieszne nie jest. Wystarczy przejrzeć antyk tego usera. „FELICITAS DVBLICA”, „Dominitianus” to też nie są śmieszne. Ale „Trojan” i „Trojan Decius” już są! Smutne natomiast w tych opisach jest nawet nie to, że pojawiają tego typu błędy, ale to, że są one z uporem maniaka dublowane. Chciałbym myśleć, że jest to wynik zwykłego „kopiuj –wklej”. Ale czym dłużej obserwuję aukcje tego typu tuzów i różnorakie giełdowe oferty, to dochodzę wniosku, że jest kilku super-opisywaczy, którzy identyfikują monety antyczne wszystkim. Druga opcja – holdery z zagranicy... Widać któryś z nich ma niewyraźne pismo. Przeraża mnie natomiast pewna myśl... czy na tym poziomie rzeczywiście wypada przepisać z błędem „Trojan”? Przecież to postać dość znana.... Maksymian, Galeriusz przy nim są, jakby to rzec... jednak dość „niszowi” :-). Oczywiście nie jest łatwo wystawić 500 monet na tydzień, ale... Zresztą te opisy są absolutnie niczym w porównaniu do opisów Bizancjum allegrowiczki Pretorianka, że o kopiowaniu przez nią żywcem wikipedii nie wspomnę (i Bizancjum i Rzym). Absolutne brednie, a jak zwrócić uwagę, to 0 zażenowania. Może tak trzeba właśnie – ceny mają niezłe...