Zmieniło się natomiast zdecydowanie podejście do tematu - dziś mało kto zagląda w katalogi, książki o tematyce numizmatycznej to rzadkość na półkach w domowych biblioteczkach (swoją drogą biblioteczki to rzadkość...). Dla młodych wszystko ,,rozgrywa" się w internecie - informacje, aukcje, zakupy, sprzedaże, kolekcjonerstwo - forum to tylko źródło szybkiej informacji wyszukanej przez google.
Na giełdy mało kto się wybiera, o spotkaniach czy zrzeszaniu się w oddziałach PTN nikt nawet nie myśli.
Co do internetu, faktycznie to potężne medium. Proszę spojrzeć na portale typu coinarchives.com itp. świetne źródło, ale strasznie drogie.
Co do zakupów w sieci, sam coraz więcej kupuję na internetowych aukcjach - Allegro - dlaczego? giełda stacjonarna, w moim doświadczeniu, często bywa droższa od internetowej aukcji, na jarmarkach często są zaporowe ceny plus fanaberie sprzedawców etc. W internecie możesz przeglądać i kupować w każdej chwili, w niedziele i święta, w dzień i w nocy, ogromna mnogość monet, co dusza zapragnie. Zapomniałem o dostępie do internetowych aukcji zagranicznych, wystarczy minimalnie znać język oraz posiadać kapitał. Poza tym, na giełdach coraz ciężej znaleźć coś ciekawego w rozsądnej cenie. Czasem uda się coś znaleźć przewalając ogromne ilości złomu. Osobiście preferuję stacjonarne sklepy numizmatyczne, ponieważ mają względnie niskie ceny.
Poczytność literatury numizmatycznej spada z powodu słabej jej dostępności, a jeśli się pojawi, to jest stosunkowo droga, oczywiście - jest w bibliotekach - nie każdy ma do nich dostęp, a na Chomiku nie ma rzadszych pozycji, w antykwariatach - praktycznie pustki w tym temacie. Z perspektywy początkującego kolekcjonera, starsze katalogi są stosunkowo drogie - patrz Kopicki, o Igerze nie wspominam, na przykład taki "Przegląd numizmatyczny" kosztuje około 15 zł, merytorycznej wiedzy tyle co kot napłakał, w środku jakieś katalogi wschodnich monet, albo 2 zł NG, ja rozumiem, że na to jest zainteresowanie, ale z drugiej strony, osobiście nie mam zamiaru takiego kwartalnika kupować. Kompletowanie literatury znam z autopsji, mam dostęp do wielu wydawnictw z biblioteki, ale chce mieć to w domu, własne egzemplarze, więc biegam po antykwariatach, poluję na aukcjach, czasem uda się zdobyć interesującą mnie pozycje książkową.
Podsumowując - żeby dotrzeć do interesującej nas literatury, trzeba się strasznie nachodzić, czasem również strasznie naprosić, podenerwować i wyczekać, a co najbardziej znamienne - pozbyć większej sumy pieniędzy.
To co wymieniłem powyżej, z pewnością, może zniechęcać początkujących kolekcjonerów.