Monety wybite dla Prus Południowych nigdy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem kolekcjonerów. Jaka tego przyczyna? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, może dlatego, że traktuje się je jako pruskie - co jest prawdą ale zapomina się, że wybijano je dla prowincji powstałej na ziemiach polskich. Może brak zainteresowania bierze się z tego, iż egzemplarze pojawiające się na rynku są przeważnie słabej kondycji, może... . Można mnożyć powody małego zainteresowania tymi monetami, ale to jest odpowiedź na to, że Twoje pytania pozostają bez odpowiedzi. Mówiąc inaczej jako pasjonat monet Prus Południowych wiesz więcej na ich temat niż inni kolekcjonerzy.
Z moich skromnych obserwacji wynika, że największa ilośc odmian stempli wynikająca z literówek, interpunkcji, ułożenia liter lub wielkosci monogramu przypisac można półgroszom wybitym we Wrocławiu z roku 1796, następnie półgroszom z tej samej mennicy z 1797 roku.
Odnosząc się do monet groszowych i trojaków, to literówki w napisie otokowym pojawiają się równomiernie w każdej z mennic, a Twoja moneta z Królewca to jedna z odmian stempla - przyjąć można, że odmiana rzadziej występująca od BORUSS.
Dziura katalogowa bierze się z tego, że nikt dotychczas nie pokusił się o skatalogowanie wszystkich odmian stemplowych monet Prus Południowych. Pewną taką próbę podjął Pan Mikołaj Ostrowski publikując artykuły o odmianach tych monet w czasopiśmie "GROSZ", może kiedyś powstanie na bazie tych artykułów katalog monet wybitych dla Prus Południowych.
Co do nakładu, to nigdzie nie udało mi się znależć informacji o jego wielkości. Nie ma go w żadnym z katalogów, nie ma tez takiej informacji w dostępnych dokumentach w archiwach niemieckich. Brak jakichkolwiek rachunków menniczych, które pozwoliłyby wyliczyć ewentualny nakład. Wszystko urywa się około roku 1790, a pojawia się ponownie po 1812. Reasumując będzie ciężko.
A tak na marginesie zapytam czy zwrócił Pan uwagę na róznicę w wielkości krążków użytych do wybijania monet miedzy Wrocławiem i Królewcem ?