W pełni zgadzam się z panem Chałupskim. Aby obdarować kolekcjonera prezentem związanym z jego hobby, trzeba być co najmniej tak "zarażonym" manią, jak obdarowywany oraz znać jego zbiory. I nie dotyczy to tylko numizmatyki. Kupowanie prezentu na zasadzie "Andrzej zbiera monety, to mu kupię jakąś monetę" raczej nie kończy się trafionym prezentem
Nawet kupowanie literatury wiąże się z ryzykiem. Kilka razy dostawałem książki, które już posiadałem. Nawet raz od żony
. A jak się cieszyła, że znalazła w księgarni książkę, z tematyki, którą się interesuję. A taka sama książka stała w domu na półce już pół roku. Jak ukazuje się książka z kręgu zainteresowań kolekcjonera, to nie będzie czekał, aż ktoś wpadnie na pomysł by mu ją kupić. Chyba, że jest to prezent "zamówiony". Ale wtedy nie ma niespodzianki
.