W katalogu jest napisane " prawdopodobnie", bo na większości monet KP trudno się cynku doszukać.
Krążki fenigów były ewidentnie czymś powlekane. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego nikt jeszcze nic pewnego w tej kwestii nie ustalił?
Zboczę trochę z tematu, ale może nie aż tak bardzo, bo w zasadzie wszystko czego możemy się dowiedzieć o produkcji tych monet, może pomoc w ich konserwacji.
Otóż, na własny użytek, obserwując egzemplarze które mam, uknułem sobie kiedyś taką domową teorię, że technologia „powlekania-cynkowania” zmieniła się w trakcie produkcji. Czyli, że były dwie technologie „cynkowania”. Jedna dla monet z 1917 (a przynajmniej dla części z nich), np. dla 10-fenigowek z napisem bliżej obrzeża, (zwłaszcza dla odmiany „a” z pogrubioną jedynką). I druga, widoczna głownie na monetach z 1918.
Pierwsza metoda spłodziła monety na których warstwa cynku wydaje się być cieńsza, bardziej „srebrno-metaliczna”, i bardziej trzyma się podłoża. Powłoka na tych monetach jest twardsza (trudniej ją zarysować). Ten typ powlekania patynuje na jasny srebrnawo-żółtawo-brązowawy kolor i jeżeli rdzewieje, to lekko, dosyć powierzchniowo i w miarę równomiernie (lub w miejscach nadwyrężonych).
Druga metoda zaowocowała krążkami powleczonymi grubiej i ewidentnie jakąś masą cynkową (albo ołowiano-cynowo-cynkową?). Ten typ powłoki wydaje się być przede wszystkim miększy (łatwiej go zarysować, nawet zwykłym wacikiem) Te monety w bardzo dobrych stanach praktycznie nie rdzewieją. Pokrywają się natomiast szarą „ołowiano-cynkową” patyną, która ewoluuje w stronę głębokiej czerni. Rdza atakuje ten typ powlekania na monetach w gorszych stanach, na wytarciach i złuszczeniach powłoki, powodując często dosyć głębokie i nieusuwalne wżery.
Jeszcze raz powtarzam, że to tylko amatorskie gawędzenie, ale ciekaw jestem czy ktoś, kto zbiera fenigi od dawna, doszedł do podobnych wniosków?