Witam,
dlugo to trwalo ale w koncu mialem przywilej zapoznania sie na spokojnie z ksiazka Lukasza o szostakach Jana Kazimierza.
I jestem pod wrazeniem. Bardzo odpowiada mi forma laczenia, powiedzmy, opowiesci i szczegolowych informacji o samych monetach, ich odmianach, hipotezach probojacych wyjasnic to co zaobserwowano.
Nie jestem numizmatykiem, raczej cierpliwym zbieraczem tego nominalu, wiec nie czuje sie na silach oceniac infomacji zawartych w ksiazce. Nigdy nie robilem kwerendy, nigdy nie docieralem do poczatku materialow zrodlowych ect. Przyjmuje wiec za dobra monete to co napisane;) A napisane jest bardzo interesujaco. Prawdopodobnie dlatego, ze Lukasz jest naukowcem (ja tez) wiec styl jego wypowiedzi, stawiane badz obalane hipotezy brzmia dla mnie bardzo przekonujaco, nie ma tu emocji, jest logika. Nie ma tez zbytniej fantazji wynikajacej z przekonania o numizmatycznej wszechwiedzy. Lukasz jest precyzyjny. Dobrze, ze nie ma calej historii danego okresu czy nawet mennic, tylko jest fokus na najwazniejszych rzeczach w relacji do glownego tematu, szostakow.
Ksiazka by pewnie troche zyskala lepszym skladem (np. opisy niektorch zdjec laduja na nastepnej stronie) ale to do poprawienia przy nastepnym wydaniu.
Wykresy sa super, widac, ze robila je osoba, ktora ma pojecie o nauce. Gratulacje. Jedyna uwaga- powinny byc wieksze bo trudno sie je czyta. A w koncu wykres powinien zastapic pol rozdzialu tekstu. Podobnie do zdjec monet, ja bym wolal 2:1, wstawki wieksze bo niby pokazane sa detale ale trudno czasem rozpoznac co one pokazuja i z ktorej czesci moenty sa. To powinno byc bardziej intuicyjne.
Moim zdaniem Lukasz dobrze i bez ceregieli odrzuca nadmierna szczegolowosc w opisie i analizie odmian, jednak szczerze zaznaczajac, ze mozna wyznaczyc inny poziom, blizszy niemalze poszczegolnym stemplom. To oczywiscie temat do dyskusji ale powodzenia temu, kto uzbiera juz wyroznione odmiany;)
Lukasz: Bardzo dobrze piszesz o stylach monet i wyciagasz wnioski, ktorych inaczej sie nie da bo nie ma dostepu do dokumentow historycznych. Jest to bardzo interesujaca opowiesc, gdzie przemieszczanie sie tworcow stempli, badz ich narzedzi, pokazuje nam dynamike owczesnego swiata, mechanizmy nim rzadzace, relacje pomiedzy ludzmi-to oczywiscie nie nowosc ale obserwacja tych procesow z wykorzystaniem materialu szostakowego bylo dla mnie uczta w trakcie czytania. Rozsadnie zaznaczasz, ze to nie konkluzje ale propozycje. Brakowalo mi tego w innych ksiazkach, gdzie czesto autorzy sa apodyktyczni w sadach;)
Gratuluje nowych atrybucji i kolejnej 'walki' z rozetami czy kwiatkami;)
Tekstowo brakuje mi czegos krotkiego na poczatku ksiazki o samym nominale szostakowym. Waznym stwierdzeniu, ze byly podstawowa moneta w pewnym momencie JIIK. To by dodalo rangi calemu przedsiewzieciu.
Pytanie (moze juz Ci zadalem?)- dlaczego tak duzo zachowalo sie szostakow Lwowskich? Mam wrazenie, ze co drugi stempel lwowski zostawil nam do dzis jakiegos szostaka.
Ja bym glosowal za jakims wykladem podczas ktorejs z aukcji…………..
I na koniec: milo popatrzec na swoj zbior i znalezc pare niemalze 'unikatow'

)) i pare swoich monet w Twojej ksiazce!
Super praca Lukasz! Kazdy zbierajacy Polske krolewska powinien miec jeden egzemplarz.
Michal