krążków, na których widać, jak jednoznacznie można przedstawić "na maleńkim krążku" dźganie, przekłuwanie i rozdeptywanie, w tym także węża.
co by szkodziło, gdyby tam na tej monetce taka dziarska trójka tupała sobie po wężu, a szef jeszcze miałby w ręku kijaszek ze zbawiennym znakiem.
A dlaczego Pan zakłada, że tam koniecznie musiał być przedstawiony sam cesarz z synalkami ? Może właśnie chodziło o zaakcentowanie jego sztandaru/znaku ?
Proszę zajrzeć do Vita - tam kwestia jego wielkiej wagi jest często podkreślana przez Euzebiusza. Nawet w usta Licyniusza wkłąda bajeczkę o wielkiej mocy tego znaku.
Cały czas Pan próbuje udowodnić, że projektant tej monetki to był niezguła i niedorajda.
Oj, to już nie moje słowa. Jeśli już, to cały czas próbuję Pana przekonać, że to jednak wrogi wąż i medaliony władców na sztandarze.
Jeszcze sam Euzebiusz o tym stworzeniu:
"[...] najpierw jak jakaś okrutna bestia albo
skręcony i wijący się wąż, dysząc gniewem i groźbami przeciwko Bogu , ze strachu przed Konstantynem nie odważył się otwarcie wydać wojny Kościołom będącym pod jego panowaniem, lecz ukrywając
jadowite żądło swej złości, w ukryciu i w poszczególnych miejscach z osobna usiłował spiskować przeciwko biskupom."
Vita Constantini, II, 1
Z listu samego Konstantyna, cytowanego przez Euzebiusza:
"[...]
ów wąż dzięki Opatrzności Najwyższego Boga oraz naszej służbie został wypędzony i odsunięty od zarządzania sprawami publicznymi [...]"
I jeszcze kilka obrazków nawiązujących do sposobu przedstawiania pokonanego "wroga rodzaju ludzkiego".
Pierwszego chyba nie trzeba opisywać - autentyczny relief z epoki, z Łuku Konstantyna, ilustrujący finał pewnej bitwy.
Sposób przedstawiania Konstantyna w późniejszych przekazach.
Konstantyn konno przebijający włócznią wroga z Psałterza Chludowa, powstałego w Konstantynopolu w I poł. IX wieku
oraz zwisająca głowa Maksencjusza z XIII-wiecznej ilustracji z Historiae Romanorum.
Widocznie taki topos ikonograficzny...
Z profilu? No, teraz to już mnie Pan zupełnie zbił z pantałyku Chichot Czy inni "widzący" Koledzy też to widzą, czy mam sobie zamawiać wizytę u okulisty?
To zwisa martwa głowa węża i jest to głowa ukazana w profilu. Faktem jest, że bywają i wersje tej monetki, na której można dopatrywać się ujęcia głowy od góry, z widocznymi obydwoma oczami, ale większość prezentuje profil z rozwartą gębą.