Optimus_Prime ma rację! Nigdy brnięcie w paranoję nie jest dobrą drogą. Zgadzam się więc, że nie należy popadać w samouspokojenie i naiwne niedostrzeganie narastającego problemu z coraz doskonalszymi falsyfikatami monet.
Jeżeli chodzi o szacunek liczby falsyfikatów na rynku, to te liczby są znane od lat. Można o tym poczytać przeszukując internet albo sięgnąć po literaturę tematu. Polecam „Przewodnik zacnego kolekcjonera” Górnickiej-Zdziech lub książki guru amerykańskiej numizmatyki D. Bowersa, np. „Collecting & Investing in Rare Coins”. Ten szacunek dotyczy oczywiście tylko cennych i rzadkich monet, a nie tych popularnych lub w gorszych stanach zachowania, bo takich nie opłaca się fałszować.
Oczywiście, że wykonywanie falsyfikatów starych monet nie jest prostą sprawą. Istnieją jednak w niektórych krajach liczne, wyspecjalizowane w tym wytwórnie, dysponujące doskonałym sprzętem. Nie zawsze ten sprzęt musi zostać zakupiony. Można przecież zlecić wykonanie matryc albo skorzystać z cudzego sprzętu. Tak zrobili jakiś czas temu pracownicy w Instytucie Łomonosowa w Rosji, którzy zanim wpadli, przez parę lat „po godzinach” odlewali kopie cennych monet mając dostęp do supertechniki.
Wiem, jak działa elektrodrążarka. Jest w stanie wykonać matryce do wyrobu monet z dokładnością 0.1µm i z chropowatością 0.05µm. Elektrodrążarka o wadze 2 ton służy do wyrobu matryc do produkcji np. części maszyn lub silników. Do produkcji matryc do tłoczenia monet tak duża elektrodrążarka nie jest potrzebna. Inwestycja nie jest taka duża, bo może szybko się zwrócić. Produkcja kopii starych monet nie jest też ryzykowna, bo nie są to chronione prawem „środki płatnicze”.
To już przeszłość, ze drukarki 3D nie nadają się do drukowania metalem, i że to jedynie prototypownia. Obecnie opracowano drukarki 3D drukujące technologią selektywnego spiekania laserem metalu z ultra szybką frezarką. Są one obecnie bardzo drogie, ale takie replikatory będą coraz tańsze, gdyż wkrótce wygasają patenty, które one wykorzystują. Natomiast wciąż mogą być wykorzystywane przez fałszerzy tańsze (domowe) drukarki 3D, za pomocą których można wykonywać z innych materiałów matryce do odlewania kopii monet.
Tak więc nie zgodzę się, że nie jesteśmy w złej sytuacji – a będzie coraz gorzej.
Na koniec o orcie z 1621 r.
Kolega Optimus_Prime zauważył, że ort ma dość dziwne tło, aczkolwiek przechodzi nad tym do porządku. A może dziwne tło na awersie, to wyraźnie odciśnięte w odlewie monety ślady obróbki mechanicznej matrycy, a na rewersie ślady skurczu odlewniczego? Są także widoczne inne charakterystyczne dla odlewu detale, które mogą wywoływać wątpliwość co do autentyczności tego orta.