Najbardziej trafną diagnozę sytuacji podał Optimus_Prime. Prawdopodobnie, prawdziwy egzemplarz posłużył za wzór dla fałszerza i stąd się wzięły inne egzemplarze o powielonych niemal dokładnie wszystkich cechach, różniących się tylko niedokładnościami odwzorowania przez warsztat fałszerski. A kiedy powinna zapalić się czerwona lampka, to podaje Ozyriew. Bardzo słuszne wnioski, z którymi należy się zgodzić, podaje także Gradiv.
Ale mam jeszcze pytanie do pasjonatort. Dlaczego od razu przyjmuje, że to ten sam ort, a nie właśnie jakiś „bliźniaczy” egzemplarz?
Nawet na takich zdjęciach, jakimi dysponujemy, można zauważyć wyraźne różnice tych dwóch egzemplarzy. Najlepiej są one widoczne w tle pod uchem i w tle na lewo od bródki (na jednym orcie widoczna jest tam rysa). Tylko na jednym orcie występuje łukowata rysa prowadząca od włosów do kącika oka; a jeszcze wyraźnie różny, na tych dwóch egzemplarzach, jest kształt uszkodzenia brwi u nasady nosa.
A można jeszcze znaleźć wiele innych drobnych różnic, także na rewersie. Dlatego, według mnie te orty z eBaya i z Allegro, to właśnie ci „bracia bliźniacy”, o których wspomina Ozyriew.