Myślę,że można poruszać każdy temat byleby dyskutować merytorycznie. Może Panu jak i Panu Markowi niezwykle ciężko w to będzie uwierzyć,ale tam ludność oburzył nie temat dyskusji tylko jej poziom- prostackie żarty i wypowiedzi uwłaczające jakiemukolwiek człowiekowi.
A ja sie wlasnie, Pawelku (bo w odroznieniu od Ciebie znakomicie przypominam sobie czasy, kiedy bylismy na "ty" - wiec pozwalam sobie nadal przy tym pozostac) obawiam, ze "ludność" oburzył dokladnie
temat dyskusji. Zarty przytaczane mogly byc i nawet prostackie - nie jest to pierwsza i nie ostatnia sytuacja w zyciu, kiedy sie czlowiek z takimi przejawami spotyka. Niektorzy w takich sytuacjach odwracaja oczy i ignoruja. Ale jesli postulujemy w tym "prostactwie" istnienie
granicy, ponad ktora wychodzic ZASADNICZO nie wolno, to przeciez winni jestesmy spoleczenstwu przynajmniej ZDEFINIOWAC dana granice. Np. stwierdzic autorytatywnie: "zartow na temat Jana Pawla II publikowac
nie wolno". Albo: "zarty na temat Jana Pawla II publikowac wprawdzie wolno, ale
nie maja one prawa byc GLUPIE". W drugim przypadku naturalnie musimy spoleczenstwu podsunac kolejna definicje, a mianowicie tego, c
o uwazamy za zarty GLUPIE - ale w tym momencie moze stopien po stopniu... Tak samo jesli sie nad swoim postulatem dotyczacym
"wypowiedzi uwłaczających jakiemukolwiek człowiekowi" dobrze zastanowisz, to przekonasz sie, ze nie ma
zadnego uniwersalnego miernika tychze - jedynie Twoja subiektywna opinia podpowiada Ci to, co (w Twoim mniemaniu) mialoby zostac zaszeregowane jako "powszechnie uwlaczajace".
Jesli sie myle, to bardzo prosze o zdefiniowanie tych spraw w inny sposob. Ja osobiscie nadal uwazam, ze nieograniczona (moze wprawdzie z poprawka na okreslone przepisy prawne) swoboda wypowiedzi bedac jednym z podstawowych Praw Czlowieka stanowi najprostsze i najbardziej skuteczne rozwiazanie dla tego typu dylematow