Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 28 Marca 2024, 18:02:06

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Lenin za 200 tys. zł :-)  (Przeczytany 29194 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

DzikiZdeb

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 347
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #15 dnia: 11 Lipca 2014, 18:27:41 »
Mam zawsze wrażenie, że to co moje paluchy na nich pozostawia może uszkodzić powierzchnię. Nawet kilkusetletnie monety w moich oczach moga być uszkodzone przez kwasy z potu ludzkiego.
Niektóre monety były w obiegu dwieście lat i nie mam tu na myśli przechowywania w starannie zamkniętych skrzyniach czy dzbanach, tylko realne codzienne lub niemal codzienne dotykanie (żeby to tylko, czasem i gryzienie...) przez kolejnych bardzo różnie umytych ludzi. Potem potrafiły leżeć w ziemi o bardzo różnym Ph przez kolejne kilkanaście stuleci. I myśli Pan, że coś im jest Pan w stanie zrobić, obchodząc się z nimi w sposób delikatny, ale bynajmniej nie sterylny? Przecież czasem w przypadkach egzemplarzy, z którymi los obszedł się mniej łaskawie, trzeba je dobrze poobracać do światła pod różnymi kątami, żeby je porządnie rozczytać :-)

cancan

  • Triumwirat TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 7 751
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #16 dnia: 11 Lipca 2014, 19:24:22 »
Niektóre monety były w obiegu dwieście lat i nie mam tu na myśli przechowywania w starannie zamkniętych skrzyniach czy dzbanach, tylko realne codzienne lub niemal codzienne dotykanie (żeby to tylko, czasem i gryzienie...) przez kolejnych bardzo różnie umytych ludzi. Potem potrafiły leżeć w ziemi o bardzo różnym Ph przez kolejne kilkanaście stuleci. I myśli Pan, że coś im jest Pan w stanie zrobić, obchodząc się z nimi w sposób delikatny, ale bynajmniej nie sterylny? Przecież czasem w przypadkach egzemplarzy, z którymi los obszedł się mniej łaskawie, trzeba je dobrze poobracać do światła pod różnymi kątami, żeby je porządnie rozczytać :-)

Moneta dostajac sie w moje "rece" automatycznie przestaje byc srodkiem platniczym. Staje sie najpierw obiektem badan, czyli obrotow i podgladu pod mikroskopem, gdzies tam, po wstepnych ogledzinach przychodzi kapiel w wodzie destylowanej, przetarcie spirytusem, lub nie, jesli moneta jest w stanie nie sprzyjajacym konserwacji. Na przyklad jesli ma piekna patyne, ktorej nie chce zaklocac. Od tego momentu jest ona dla mnie "eksponatem", ktorego nie dotykam palcami.

Nawet jesli lezala w ziemi ale dala sie wyczyscic, uwazam jej dotykanie za zbedne.
Mam tu glownie na mysli monety o wartosci od 1500zl w gore i te tansze w stanach I lub II. Inaczej to wyglada jesli zdarzy mi sie kupic worek, gdzie sa roznosci. Mam tez pudelka z monetami luzem i jest to moja "piaskownica" ale tych monet nie traktuje zbyt powaznie. One nie byly tematem mojej opinii.

To co Pan opisuje wydaje sie dotyczyc bardziej monet antycznych. Tych zasadniczo nie zbieram, choc kilka mam. Jedna z nich jest tak wyslizgana, ze ma "wtorna" lutrzana powierzchnie. Tej nie dotkne, bo mysle, ze zostawilbym odciski palcow. Inna jest zasniedziala i nic jej nie zaszkodzi, tej nie obawialbym sie dotykac ale z zasady tego nie robie.

Pan chyba tez nie "maca" monet w stanach I i II o wartosci tysiecy zlotych?
Wciaz mam wrazenie, ze mowimy to samo, choc skupiamy sie na innych monetach...

Prosze spojrzec na moj awatar, kupilem ja w "trumience" i poniewaz nie planuje jej nigdy dotykac, tam pozostanie.


« Ostatnia zmiana: 11 Lipca 2014, 19:33:24 wysłana przez cancan62 »
Pozdrawiam,
Jacek

nec fictus, neque pictus

DzikiZdeb

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 347
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #17 dnia: 11 Lipca 2014, 19:39:52 »
Mam tu glownie na mysli monety o wartosci od 1500zl w gore
Oczywiście nie z mojej kolekcji, sprzedana za 41 000 $. Wziąłbym spokojnie do ręki. Co jej mogę zrobić? (nie mówię o siłowym dotykaniu av/rv, ale o  uchwycie za rant, niekoniecznie w rękawiczkach numizmatycznych).

Pan chyba tez nie "maca" monet w stanach I i II o wartosci tysiecy zlotych?
Co to znaczy w wypadku monet antycznych (a choćby i powyższej) stan? Dość dobrze to opisał ostatnio p. Lech, nie będę go powtarzał. I co to znaczy "macać"? Jeśli mówimy o takim wzięciu monety do ręki, która nie spowoduje możliwości uszkodzenia delikatnego i bardzo różnie skorodowanego (a czasem i rozwarstwionego) krążka, czyli nie będzie się wiązać z wywarciem konkretnej siły, to dlaczego nie?

Tych zasadniczo nie zbieram, choc kilka mam. Jedna z nich jest tak wyslizgana, ze ma "wtorna" lutrzana powierzchnie.
Jeśli dobrze zrozumiałem, mówimy o powierzchni wyślizganej dziesiątkami (setkami?) tysięcy ludzkich dłoni?

To co Pan opisuje wydaje sie dotyczyc bardziej monet antycznych.
Zgadza się, współczesnych wyrobów (w znaczeniu co najmniej ostatnich 200 lat, nie zbieram.


cancan

  • Triumwirat TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 7 751
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #18 dnia: 11 Lipca 2014, 20:33:40 »
Przepraszam za kolokwializm. Koledzy popierajacy dotykanie monet nazwali to "macaniem". Poszedlem wiec za ciosem.

Dotykania brzegu monety gola reka nie uwazam za "macanie". Ja to robie regularnie, jesli musze "obnazyc" monete. Czyli chyba nieporozumienie, mowilismy jednak o tym samym.
Probowalem uzywac gumowanej pesety, ktora lapie po srednicy ale ryzyko wyslizniecia sie i upuszczenia monety jest zbyt duze, szczegolnie przy duzych i ciezszych monetach. Mam jeszcze druga, tez gumowana, mniejsza, ktora lapie za av/rev. Ta jest lepsza.
Pozdrawiam,
Jacek

nec fictus, neque pictus

qcho

  • Administrator
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 806
  • Legitymacja: TPZN nr 068
  • Zainteresowania: Naśladownictwa i imitacje trojaków
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #19 dnia: 11 Lipca 2014, 21:15:28 »
Jedną z metod sprawdzania autentyczności monet jest jej dźwięk. Proszę
mi wierzyć czasem jest to kluczowa metoda, miałem kilka trojaków w ręku,
których dźwięk utwierdził mnie w przekonaniu, że to falsyfikaty.

Trudno to zrobić z monetą w gradingu.
jarek

krzysztofgg

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 263
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #20 dnia: 12 Lipca 2014, 10:22:48 »
Tak.Tylko z załozenia moneta w gradingu jest autentyczna.

Można by powiedzieć w inny sposób.Nabywca ani nie dotknie,ani nie usłyszy dzwieku srebra.

DzikiZdeb

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 4 347
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #21 dnia: 12 Lipca 2014, 11:28:15 »
Tylko z załozenia moneta w gradingu jest autentyczna.

Z jakiego założenia? Firmy grandingowe nic Panu nie gwarantują w tym temacie. Były kiedyś cudne, długie nocne i dzienne Polaków rozmowy w tym temacie na śp. cafe allegro i takich dyskusji żywych i kipiących emocjami dyskusji już chyba nie ujrzą oczy moje. Echh, byli czasy...

Wystarczy podłubać w wyszukiwarce i mamy takie cacka (zachęcam do dalszego wyszukiwania na własną rękę):
http://cafe.allegro.pl/showthread.php?968657-czym-grading-stwierdza-o-autentyczno%C5%9Bci-monety&p=11944217&highlight=grading+gwarancja#post11944217
http://cafe.allegro.pl/showthread.php?960189-Baaardzo-ciekawa-informacja-%29&p=11863289&highlight=grading+gwarancja#post11863289
http://cafe.allegro.pl/showthread.php?960189-Baaardzo-ciekawa-informacja-%29&p=11863891&highlight=grading+gwarancja#post11863891
http://cafe.allegro.pl/showthread.php?955963-GRADING-czyli-moneta-NBP-w-quot-trumience-quot-.&p=11823031#post11823031


pasjonatort

  • Administrator
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 884
  • TPZN 080
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #22 dnia: 12 Lipca 2014, 11:50:40 »
Pozwolę sobie na dorzucenie paru uwag, które z jednej stony poprą stanowisko Kolegi cancan62, ale jednocześnie będą wyrazem nurtu pozostałych wypowiedzi.  ;)

Jednym z najważniejszych powodów brania monety w swoje ręce jest możliwość usłyszenia jaki wydaje dźwięk. Nie tylko potrzeba sprawdzenia odgłosu monety pod kątem jej autentyczności powoduje, że kręcimy tzw. bączka lub upuszczamy monetę na blat biurka. Dla mnie równie istotnym powodem jest chęć usłyszenia brzęku obijających się kilku monet w dłoni.

Trzymać garść czworaków w dłoni i podrzucać. Piękny dźwięk, który wywołuje marzenie posiadania pełnego woreczka niczym jakiś kupiec, rzemieślnik czy rycerz.  ;)
Dla takich chwil naprawdę warto brać monety w dłonie i nie bać się o ich kondycję po naszych „zabawach”.  :)
 
Czworaki są idealne do dotykania, obracania, ponieważ głównie występują w stanach IV-II i nic im nie grozi.
Niemniej nawet unikat jaki posiadam, orta elbląskiego lubię trzymać w dłoni. To niesamowite wrażenie mieć coś, co prawie nie istnieje, a kiedyś było fałszerstwem królewskim. Innego orta ale już pospolitszego, który leży sobie na parapecie od wielu miesięcy, często chwytam w palce i z zaciekawieniem obserwuję jak między napisem otokowym bursztynowa patyna powolutku się powiększa.

Z drugiej strony mam orta w stanie menniczym, z pozostałością meszka menniczego, który jest w slabie gradingu i nie mam zamiaru otwierać opakowania, bo w tym przypadku dotykanie mogłoby wpłynąć na jego stan. Zresztą po co mam jego dotykać, jeśli identyczne orty i tak dotykam. Dlatego uważam, że istnieją monety, które mogą być w slabach. Jednak żeby naprawdę poczuć monety to trzeba nimi się cieszyć przez dotykanie, wywoływanie dźwięku. W sumie można pogodzić obie strony dyskusji czyli dotykać monety i mieć stan menniczy w slabie.
Norbert

Chrobry

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 340
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #23 dnia: 12 Lipca 2014, 12:57:27 »
Dlatego uważam, że istnieją monety, które mogą być w slabach. Jednak żeby naprawdę poczuć monety to trzeba nimi się cieszyć przez dotykanie, wywoływanie dźwięku. W sumie można pogodzić obie strony dyskusji czyli dotykać monety i mieć stan menniczy w slabie.

Bardzo rozsądny głos zbliżony do mojego :) Inną całkiem sprawą jest sens gradingu, który został stworzony w USA dla uatrakcyjnienia kolekcjonowania. Mennictwo zaczyna się od XIX wieku, nie ma zbyt wielu rzadkości ze względu na występowanie to stworzono rzadkości ze względu na stan zachowania. Sam jestem fanem pięknie zachowanych monet,ale dla mnie piękno monety mierzy się świeżością stempla,a nie ilością rysek. Często idzie to w parze,ale czasami stany MS61 czy AU58 są dużo ładniejsze niż MS64. Sam długo siedziałem w XX wieku,a teraz przerzuciłem się na antyk , więc rozumiem głosy zarówno jednej jak i drugiej strony barykady. Przyznam,że jeśli ktoś był tylko po jednej stronie to naprawdę ciężko się zrozumieć :) Nie będę powtarzał tego co napisał pasjonatort bo ujął to mądrze,ale od siebie dodam,że ja nie widzę sensu trzymania orta w slabie. Może i pięknie zachowana moneta, może i ma meszek,ale przeleżała na pewno długo w ziemi i trzymanie delikatnie za rant jej nie zaszkodzi. Sam rozbiłem już trochę slabów i mogę powiedzieć,że jest bardzo duża różnica między oglądaniem menniczej monety w ręcę,a przez plastik. Bez plastiku dużo lepiej widać szczegóły, inaczej wygląda powierzchnia i ja na pewno nie trzymałbym choćby nie wiem jak pięknego orta w slabie :) Inaczej ma się sprawa z maszynowymi blaszkami XX wieku gdzie super menniczy stan przy macaniu/ oglądaniu na urodzie mógłby stracić i nie widzę nic złego jeśli ktoś trzyma blachę w slabie. W każdej chwili może wziąć ją do łapy po obiedzie i obejrzeć bez strachu,że dla potomnych pozostawi sztukę brzydszą :)
\\\\\\\"Wszystko co można kupić za pieniądze jest tanie.\\\\\\\" Erich Maria Remarque

krzysztofgg

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 263
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #24 dnia: 12 Lipca 2014, 14:39:50 »
DzikiZdeb.
Z założenia to znaczy że zakładamy ,chocby podświadomie że nie jestesmy robieni w konia.Nie mówiłem,że na 100% musi moneta być oryginalna.Zachowuję w temacie powsciągliwość,inaczej przyjałbym stanowisko jednoznaczne.
Oczywiście dziękuję za informacje,że moja niepwwność została potwierdzona.
Czytając was koledzy utwierdzam się w przekonaniu,że jednak pudełko jest zupełnie zbędne.
To co miałem napisać wcześniej to powiem teraz.
Gdy przytrafi mi się kupić monetę gradingowa (na szczęście jeszcze mojego tematu w pudełka nie pakują) z pewnością monetę wyciągnę.Myslę że i tak nie wytrzymałbym i długo by nie poleżała w zamknięciu.

Jeśli chodzi o humor,bo mamy temat w tej kategorii, to daję niedługa opowiastkę wymyslona przed chwila;

Tato trzyma synka za rękę spacerując i pokazuje sklep z zabawkami.Są tam kopary,samochody,misie,wszystko.Widzisz synku, to wszystko jest tatusia.A dzieciak patrzy przez szybę i chętnie by się czymś pobawił.Ojciec widząc że synek jest smutny stara się odgadnąć w czym rzecz.Wiem, wiem !!! mysli,mało mu się podoba?!?! Wiem!!! choć... tata pokaże ci drugi ładniejszy sklep

cancan

  • Triumwirat TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 7 751
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #25 dnia: 12 Lipca 2014, 15:02:02 »

Były kiedyś cudne, długie nocne i dzienne Polaków rozmowy w tym temacie na śp. cafe allegro i takich dyskusji żywych i kipiących emocjami dyskusji już chyba nie ujrzą oczy moje. Echh, byli czasy...


Panie DzikiZdeb,
Niech Pan nie traci ducha. Faktycznie rozmywa nam się trochę ta dyskusja ale ja się ja podejmę kontynuować przy wodzie rozmownej, bez tego nie razbieriosz. Chętnie poczytam tamte dyskusje. Niestety nie umiem nawigować po Caffe Allegro, więc zdam się na linki, które Pan uprzejmie załaczył.
Pozdrawiam,
Jacek

nec fictus, neque pictus

krzysztofgg

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 263
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #26 dnia: 12 Lipca 2014, 23:28:21 »

Dla mnie grading bez potwierdzenia autentyczności traci jakikolwiek sens

cancan

  • Triumwirat TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 7 751
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #27 dnia: 12 Lipca 2014, 23:33:04 »
Ciekawe, bo PCGS wydaje się gwarantować nie tylko autentyczność ale też sama ocenę stanu

http://www.pcgs.com/guarantee.html

Jako, że jestem na urlopie, nie będę teraz tego wszystkiego czytał ale poczatek wyglada nieźle.
Pozdrawiam,
Jacek

nec fictus, neque pictus

krzysztofgg

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 263
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #28 dnia: 13 Lipca 2014, 10:00:21 »
Kolega DzikiZdeb napisał cytuję;''Firmy grandingowe nic Panu nie gwarantują w tym temacie''
Kolega cancan62 twierdzi inaczej i daje na dowód stronę

Ja problemu nie mam ponieważ nie kupuję blaszek w plastikach,ale chciałbym wiedzieć po czyjej stronie jest racja.

Może do rozmowy przyłaczy się ktoś kto postara się sprawę wyjasnić,ponieważ taka odmienność zdan wydaje mi się w dosyć waznym tematem który bez odpowiedzi pozostać nie może

A może prawda lezy pośrodku? jedna firma daje gwarancję a inna nie? może daje gwarancję ale nie na wszystko? Może zależy jaka firma?
Dla kontrastu mozna dać np do gradingu monetę antyczna oraz jakas wspólczesna obiegówkę.Przypuszczam że będzie zrobione i jedno i drugie.
Kto to wogule gradiguje? Czy jakiś wszechwiedzący podbija swój stempelek na każdej monecie(plastiku) jaka mu w ręce wpadnie? Jest jakies grono osób? Naprawdę, jak do obecnej chwili nie zastanawiałem się nad tym.

Chrobry

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 340
Odp: Lenin za 200 tys. zł :-)
« Odpowiedź #29 dnia: 13 Lipca 2014, 10:24:51 »
Teoretycznie u podstaw idei gradingu leży gwarancja autentyczności. Przynajmniej trzy największe firmy gradingowe USA czyli NGC, PCGS, i ANACS dają gwarancję autentyczności na opakowane monety. Nie przeszkadza to jednak,że ostatnio coraz częściej się spotyka zapakowane slaby :) Kilka ciekawych przykładów na dole. Szczególnie duży zamęt siało ostatnio zapakowanie przez NGC i PCGS w ogromnych ilościach fałszywych 3 kopiejek OST. Mój kolega miał kilka falsów w pudełku PCGS i wiem,że składał reklamacje. Nie wiem jak to się skończyło,a muszę zapytać bo jestem ciekawe ile są warte te gwarancje :)










A trzy kopiejki tu:

czy choćby tu :) :
http://gndm.pl/archiwum/search,adv.html&rne=pcgs%201916%20ost
« Ostatnia zmiana: 13 Lipca 2014, 10:31:24 wysłana przez Chrobry »
\\\\\\\"Wszystko co można kupić za pieniądze jest tanie.\\\\\\\" Erich Maria Remarque

 

R E K L A M A
aukcja monet