Poza zbieraniem monet, kolekcjonuję kapsle. Dla mnie to synonimy i dlatego przekornie napisałem to w tej właśnie kolejności. Jestem typowym zbieraczem monet i kapsli lub typowym kolekcjonerem kapsli i monet. Oczywiście bez porównania bardziej poświęcam się numizmatyce i ona stanowi główny obiekt mojej pasji. Niemniej jednak świat piwnych stylów jest bardzo bogaty, a już klasztorne browarnictwo trapistów (Zakonu Cystersów Ściślejszej Obserwancji, funkcjonującego w myśl zasady „ora et labora”), jest mocno osadzone w historii powszechnej, jak i monastycznej. Oglądając kapsel piwa warzonego przez mnichów, można opowiedzieć historię, która będzie równie ciekawa, jak ta związana z posiadaną, dajmy na to boratynką.
Innymi słowy, chodzi mi o to, że jeśli zgłębiamy wiedzę na dany temat i stale dokładamy jej kolejne warstwy, to nieważne co zbieramy – monety, meteoryty, kamyki czy kapsle, stajemy się specjalistami w swojej dziedzinie. I czy zostaniemy nazwani zbieraczami, kolekcjonerami, ciułaczami, nie ma to najmniejszego znaczenia. Nobilitować ma wiedza, nie nomenklatura.