Z muzyką jest różnie, te eksperymenty w zależności od nastroju, jestem w stanie posłuchać. Nie jest to może nurt w którym zapadł bym się bez reszty. Mam spory wachlarz zainteresowań muzycznych, zaczynając od muzyki dawnej, przez folk, neofolk, czy też śpiew bizantyjski, w tym wszystkim łapie się czasem za płytę Hildegrady z Bingen. Wkraczam też na ścieżki muzyczne etniczne, Afrykańskie, czy Indyjskie, Arabskie, Żydowskie... muzyka klasyczna, czasem jest to Bach, ale wolę Mozarta, Liszta, Czajkowski, Wagner, oraz niedawno przeze mnie odkryte opere Mefistofeles A. Boita, jak i wiele innych inspirowanych Goethem kompozycji.
Arrigo Boito - Mefistofele - Prologo
Wiele nurtów, mam przesłuchanych, szczerze najdłużej wnikałem w twórców, przełomu lat 60/70 tak zwanej muzyki progresywnej i psychodelicznej, następnie w klimaty heavy metalowe, aż na najcięższych brzmieniach kończąc. Ciężkie brzmienia to też industrial, tu można trafić na ścieżki antymuzyczne, nois z Merzbowem najbardziej znanym w tej materii.
Cenię sobie też twórców współczesnych takich jak John Cage, Karlheinz Stockhausen, Pierre Schaeffer, działka muzyki konkretnej.