A ja się nie zgodzę z przedmówcą. Po pierwsze, tak szerokie potraktowanie tematu wymusiłoby raczej książkę niż artykuł. Po drugie, taki "kubeł zimnej wody" na głowy kolekcjonerów, bo to do nich jak rozumiem został skierowany artykuł, jest jak najbardziej potrzebny.
Warto przypominać, że nie każda cena, jaką zapłacimy za upragnioną monetę będzie ok, bo w razie czego znajdzie się inny kolekcjoner, który od nas ją odkupi w podobnej cenie. Strata 2/3 ceny w krótkim okresie robi wrażenie. "Inwestora" w takim wypadku nie żal, ale kolekcjonera, który przeliczył się z możliwościami i po niedługim czasie musiał odsprzedać monetę, trochę tak. Warto to sobie uświadomić i pamiętać.
Co do inwestujących w monety, czy raczej spekulujących, to oczywiście szkoda klawiatury na ostrzeżenia.