Nie chcę pracować za pana Dylewskiego. Sądzę, że pan Dylewski poszedł na łatwiznę i poprzepisywał informacje z różnych źródeł, nie zastanawiając się, czy są rzetelne, czy nie.
Szkoda. Proszę jednak zwrócić uwagę, że Kolegi publikacje są wszystkie późniejsze niż 2011, rok publikacji książki Dylewskiego.
W przypadku publikacji tak obszernej niestety nie można inaczej, jak czerpać z różnych źródeł, które uzna się za wiarygodne. Nie sposób wiedzieć wszystkiego. Kolega pisze, że praca powinna być poprzedzona wieloletnimi badaniami. Zapytam: jak wieloletnie musiałyby to być badania, aby poznać naprawdę wyczerpująco wszystkie przedstawione w książce tematy (od znalezisk monet starożytnych, przez denary piastowskie, Jagiellonów, królów elekcyjnych, do współczesności)? A raczej zapytam, czy to w ogóle jest możliwe...?
Często zresztą zdarza się też, że w międzyczasie ktoś odkryje coś nowego - o czym niekoniecznie trzeba natychmiast wiedzieć, albo czego już nie można z technicznych względów w publikacji uwzględnić... W książce nie ma na przykład niczego o ostatnich znaleziskach monet celtyckich w okolicach Raciborza i na Kujawach - bo to sprawy bardzo świeże!
Co do udostępniania: ja - a sam jestem naukowcem - swoją wiedzą chętnie się dzielę. Niech rzetelne informacje idą w świat!
ZM
PS. Zdaję sobie sprawę z różnych niedostatków tej publikacji, ale takowe posiadają
wszystkie książki, od Iliady, przez Don Quichote'a, Pana Tadeusza i Historię Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Bolszewików do instrukcji obsługi różnych tupolewów i promów kosmicznych (o Biblii i Koranie nie wspomnę...)