Z tą emisją są problemy.
Oj, są i to spore. Największym problemem przy próbie interpretacji tego zjawiska emisyjnego jest brak systematycznych badań metaloznawczych. Nie mam tu na myśli analizy jednego, czy dwóch egzemplarzy z poszczególnych wariantów opisanych w RIC (VI i VII), ale systematyczną analizę metaloznawczą z jednoczesną próbą powiązania stempli w taki sposób, aby wykluczyć lub powiązać je w konkretne przypadki z większą zawartością srebra, bądź o śladowym jego występowaniu. Bez takiej szczegółowej analizy nie jest możliwe wiarygodne ruszenie tematu.
Peter Schulten w swoim opracowaniu trewirskiej mennicy opisuje te dziwadła w 16-tej serii emisyjnej jako swoistą emisję będącą próbą wprowadzenia nowego nominału, równolegle do zredukowania follisa, bądź jako przeżywanie się argenteusa w realiach obniżania standardu monet w czasach zawieruchy wojny domowej i zwiększonego zapotrzebowania na pieniądz. Generalnie, Schulten nic nowego nie wnosi. Zaznacza jednak, że srebro stanowiło warstwę zewnętrzną, co daje spore możliwości do dalszych spekulacji. Jeśli nie masz Zenku tego tekstu, to wrzucę te kilka zadań na skaner i wyślę Ci na priva.
Swoją drogą, takie problematyczne wahania zawartości srebra nie są jedynie dylematem dla tej emisji. Wcześniej, przed reformą Dioklecjana pojawiają się emisje antoninianów (aurelianów), gdzie zawartość srebra daleko wykracza poza standardy przyjęte dla monet z danego okresu. Nawet zauważona przez Bastiena 10-ta seria emisyjna z Lyon (293 r. - 5,76 % Ag), zawierająca wg jego badań o circa 100 % więcej srebra niż np. z roku 287 (2,88 % Ag). Są to jednak przykłady podawane przez niego na podstawie jednostkowych badań. Jedna próbka analityczna dla jednej emisji, a przecież są w tym okresie antoniniany z Lyonu wyglądające niczym emisje z czasów Waleriana ( strzelam 20 % Ag), więc te dochodzące do 6 % srebra podane prze Bastiena wydaje zdecydowanie za małe. Jako ciekawostkę wymienię jeszcze przypadek trewirskiego follisa Konstantyna z głową Sol na rewersie, który strukturalnie również wygląda na mocno "dociążony" srebrem, jednocześnie przy mniejszej średnicy.
Jakiś chaos musiał panować w zachodnich mennicach i mógł on być spowodowany próbami naprawiania, bądź wprowadzania monety o nowej wartości, albo brakiem precyzji (niechlujną pracą) przy odmierzaniu składników do przetopienia w tyglu.
Jednym słowem, bez wiarygodnych analiz metaloznawczych tematu się nie ugryzie...