Dostałem ostatnio maila dotyczącego zmian jakie są planowane na majowej aukcji Niemczyka. Zmiany są często wskazane jako środek do rozwoju. Ale... zastanowiły mnie dwie sprawy. Pierwsza może być ciekawa - brak cen minimalnych
"W ofercie znajdą się monety w cenach wywoławczych powyżej 100 000 złotych, ale także pozycje nieprzekraczające 300 złotych, dla zbieraczy monet popularniejszych, jednak w wyjątkowych stanach zachowania i potwierdzonych gradingiem".
Druga informacja to taka, że wszystkie monety będą gradingowane. Dla mnie to zabijanie pasji kolekcjonerskiej i traktowanie monety wyłącznie jako środek do przynoszenia dochodów tzw inwestycja.
Co sądzicie?