Przy całym szacunku dla autora, którego prace na pewno są wartościowymi pozycjami, należy jednak pamiętać, że nie ma możliwości żeby jedna osoba dokładnie opracowała stopnie rzadkości wszystkich opisywanych monet. Autor na pewno bazował na pozostałych publikacjach i w większości powielał dane, które się przewijały i były ogólnie przyjętymi standardami. Dopiero ktoś zainteresowany pojedynczym nominałem, mennicą czy okresem jest w stanie w miarę dokładnie oszacować ilości monet dla poszczególnych odmian czy wariantów. Taka osoba po długich obserwacjach rynku, kwerendach muzealnych, zapoznaniu się ze zbiorami prywatnymi zdobywa szacunkowe dane, które w dużym stopniu są realnym odzwierciedleniem zachowanych monet. Oczywiście należy pamiętać, że nowo odkryte skarby, znaleziska mogą wpłynąć na zmianę stopnia.
Jeżeli chodzi o Pana pytanie, dlaczego w nowszej publikacji stopnie zachowania wzrosły to nie wiem, ale należy poszukać odpowiedzi na pytanie – czy w między czasie nie ukazało się jakieś dokładne, nowe opracowanie interesujących Pana monet? Z tego mógł skorzystać Pan Kopicki.
Przy tej okazji powtórzę to co już kiedyś mówiłem. Istnieje jeszcze wiele monet, które czekają na dokładne zbadanie i analizę.